Perypetie życiowego nieudacznika

21:35

Podobnej komedii nie pamiętam. Nad scenariuszem pracował sztab polskich stand-uperów, a za montaż i produkcję odpowiadali twórcy świetnej "Planety singli". Nie powiem, maczali też palce w samym scenariuszu. I chyba dobrze, bo finalnie "Juliusz" trzyma dobry poziom, czego jeszcze do niedawna nie można było powiedzieć o rodzimych filmach komediowych. 

(Źródło: party.pl)

Tytułowy bohater to jakby nowe wcielenie Adasia Miauczyńskiego z fenomenalnych obrazów Marka Koterskiego (wśród nich powszechnie znany "Dzień świra"). W wieku średnim, mieszka ze schorowanym ojcem-artystą nawet nie próbującym już walczyć z chorobą alkoholową. Nie ma życia prywatnego, a w pracy niemiłosiernie męczy się z bandą tępych i leniwych nastolatków, których usiłuje przekonać do zaangażowania w lekcje plastyki. Wolny czas spędza w towarzystwie najlepszego kumpla - Rafała, a sporadycznie sięga też po ołówek, bo stworzyć autorskie obrazki. Jest tak zrezygnowany, że lekceważy własny talent. Do czasu, gdy przypadkowo poznaje ciężarną Dorotę...

(Źródło: youtube.com)

Nie powiem, nie jestem fanką Wojtka Mecwaldowskiego. Wciąż z bólem wspominam seans koszmarnego niewypału pt. "Last minute" i tak jakoś omijam produkcje, w których pojawia się ów aktor. Zwiastun "Juliusza" był jednak na tyle inny, że mnie zaintrygował. I nieco rozśmieszył. 

Po projekcji nie czułam żadnego zgrzytu między tym, co zaprezentowano w traileru, a całym filmem. Było tak, jak oczekiwałam. Niezłe postacie, spory kawałek fajnego poczucia humoru. Nie jest to komedia najwyższych lotów, na której brzuch boli od śmiechu, a z pewnością nikt nie zapadnie się pod ziemię ze względu na żenujący poziom żartów. 

Na uwagę na pewno zasługuje fajna rola Jana Peszka. Miło oglądać cenionego aktora, który nawet w ostatnich rolach życia trzyma poziom! Moim zdaniem bardzo dobrze wypada też Rafał Rutkowski, którego lubię również jako standupera. Tym, co jednak najbardziej wpływa na pozytywny odbiór "Juliusza" są świetne dialogi. W dużej mierze to one bawią widownię, która raczej entuzjastycznie przejęła pełnometrażowy debiut reżyserski Aleksandra Pietrzaka.



(Źródła: film.wp.pl, kulturalnemedia.pl i telemagazyn.pl)

You Might Also Like

0 komentarze