34. Warszawski Festiwal Filmowy - podsumowanie

12:20

Kolejny WFF za nami. Kolejne dni spędzone w kinie, z bieganiem z Kinoteki do Multikina oraz szukaniem sal, zaliczone. Co widziałam na 34. edycji festiwalu? Co polecam? Czytajcie poniżej!

(Źródło: radiozet.pl)

RAFIKI,
reż. Wanuri Kahiu

Kenijski dramat o miłości. Lesbijskiej. To jedna z tych produkcji, które niemal cudem trafiają na nasze ekrany. A szkoda. Bo to obraz Wanuri Kahiu jest naprawdę dobry. Dwie dziewczyny stojące na progu dorosłości. Dwie zupełnie różne młode kobiety, o innych osobowościach. Dwie córki mężczyzn rywalizujących ze sobą w lokalnych wyborach zakochują się w sobie i... same nie wiedzą jak poradzić sobie z nową sytuacją. Z fascynacją, która dla wielu nigdy nie powinna mieć miejsca.

Opowieść o tym, jak trudno odnajdywać siebie w konserwatywnym społeczeństwie, gdzie inni próbują przyklejać wszystkim łatki. Przepiękna wizualnie, z ferią pastelowych barw, które tylko potęgują pozorne uczucie beztroski i dziewczęcej niewinności. 

OCENA: 7/10


(Źródło: youtube.com)


PATCHWORK, 
  • reż. María Manero Muro

Po krótki metraż sięgam rzadko. Za rzadko. Po animacje jeszcze rzadziej. Ale ogromnie się cieszę, że tym razem skusiłam się na zobaczenie wielu krótkometrażowych pozycji. W tym i tych animowanych. Wśród nich znalazł się hiszpański "Patchwork". 

Główna bohaterka żyje dla innych. Jest żoną, matką, kucharką, sprzątaczką, pomocną sąsiadką. Odgrywa wiele ról, a to zajmuje wiele czasu. Zapomina o sobie, o chwili na swój odpoczynek, relaks. Na moment, by zadbać o własne zdrowie.

Ciekawie opowiedziana subtelna opowieść o poświęceniu dla innych, dla tych, których się kocha. Nieświadomie kosztem własnego zdrowia. Przepięknie wykonana. Warto ją zobaczyć! 

OCENA: 7/10

(Źródło. wff.pl)


FOOD FIGHTER (NIE MARNUJ JEDZENIA), 
reż. Dan Goldberg

Ronni Kahn to kobieta, którą warto naśladować. Energiczna Australijka nie planuje chyba emerytury. Mimo dojrzałego wieku prężnie działa na rzecz zwalczania marnotrawienia jedzenia. W swoim dokumencie Dan Goldberg pokazuje jak lokalna inicjatywa jednej osoby rozrosła się do międzynarodowej organizacji dbającej o to, by jedzenie, którego nie chcą jedni, zamiast do kosza, trafiało do tych drugich, niejednokrotnie na co dzień zmagających się z niedożywieniem.  

Świetna historia o tym, że ludzie mogą zarażać innych swoją pasją. Tym lepiej, gdy pasja przyczynia się do poprawienia losu wielu ludzi oraz ratowania naszej planety.  Wszyscy bowiem nosimy na swoich barkach odpowiedzialność za przyszłość Ziemi i przyszłość ludzkości.

OCENA: 7/10





(Źródło: youtube.com)

TAKE IT OR LEAVE IT (ZDECYDUJ SIĘ), 
reż. Liina Trishkina
Filmy o samotnych ojcach nie należą do najpopularniejszych. Powstają sporadycznie i zwykle skupiają się na relacji ojciec-dziecko w momencie, gdy potomek dorasta (jest w wieku przedszkolnym/wczesnoszkolnym/nastoletnim). U Liiny Trishkin jest inaczej. Główny bohater podejmuje samodzielną próbę wychowania córeczki na bardzo wczesnym etapie - od momentu jej narodzin. Liczy na to, że matka dziecko zechce uczestniczyć w życiu dziewczynki, a to pozwoli im podzielić się obowiązkami. Tak mijają dni, tygodnie, miesiące, gdy Erik uczy się pielęgnacji noworodka. Karmi, przewija, ubiera, usypia, łagodzi kolki, przyprowadza na kontrole lekarskie. Z lekkoducha prowadzącego typowo kawalerskie życie staje się odpowiedzialnym ojcem.

Tylko czy poradzi sobie z największym wyzwaniem, jakie spadnie na niego już niebawem?
Sprawdźcie sami, bo naprawdę warto. Świetna dramaturgia, bardzo dobra gra aktorska, a przede wszystkim ciekawa historia. Nic dziwnego, że Estończycy wystawiają "Zdecyduj się" do walki o Oskara w kategorii filmów nieanglojęzycznych. 

OCENA: 8/10



(Źródło: youtube.com)





You Might Also Like

0 komentarze