Girls power

20:35

Z jednej strony niewinne, z drugiej niezwykle seksowne. Niby bezbronne, a tak naprawdę umiejące walczyć o siebie. Troskliwe i łaknące przyjaźni, lecz także chciwe egoistki. Takie właśnie są nowojorskie striptizerki, które po krachu z 2008 roku stanęły w obliczu nowej rzeczywistości, w której walka o klienta (zwłaszcza tego naprawdę majętnego) stała się jeszcze trudniejsza. Kim są, czego szukają i jak do tego dążą dowiecie się z najnowszej produkcji Lorene Scafaria ("Przyjaciel do końca świata") - "Ślicznotki".

(Źródło: renee.pl)

Świat nowojorskich klubów go-go poznajemy za sprawą nieco wycofanej, trochę zakompleksionej Destiny (Constance Wu). Dziewczyna na co dzień opiekuje się babcią, a nocami tańczy w bieliźnie dla panów z Wall Street. Nie umie się przebić w tłumie głośnych, pewnych siebie kobiet, które ostro walczą o uwagę najbogatszych klientów. Pewnego wieczoru obserwuje występ kultowej tancerki go-go, Ramony (Jennifer Lopez). Jej taniec elektryzuje, przyciąga jak magnez. Mężczyźni wręcz szaleją na jej punkcie. Destiny zdaje się być oczarowana nią tak samo jak klubowi goście. Zauważa to Ramona, która szybko znajduje wspólny język z nieco młodszą koleżanką. Bierze ją pod swoje skrzydła, by lada moment wspólnie podbić świat klubów go-go.

(Źródło: youtube.com)

Niech nie zmyli Was trailer czy ulotka, "Ślicznotki" wcale nie są takie bezbronne! To gang ostrych lasek, które wiedzą czego chcą i nie boją się o to walczyć. Większość z nich marzy o niezależności, a ta nierozerwalnie związana jest z pieniędzmi. Marzą więc o spotkaniu z wieloma nieziemsko bogatymi mężczyznami, którzy uzbroją je w oszczędności na całe życie. Naiwne, racja. Ale takie bywają wszystkie marzenia - trochę oderwane od rzeczywistości.
Nasze bohaterki to także zwyczajne kobiety: z problemami, bolesną przeszłością, nieudanymi związkami, długami. Są zdane tylko na siebie. Niejednokrotnie dopada je gorsza chwila, słabszy moment, ale dość szybko muszą zagryźć wargi i ponownie stawić czoła rzeczywistości. 

Nowość Scafarii oglądamy z przejęciem. Przedstawiona historia szybko wciąga i do końca utrzymuje naszą uwagę. Fabuła została dobrze rozpisana, a główne postacie są na tyle mocne, różnorodne i dobrze zagrane, że aż sama była zdziwiona jak spodobał mi się ten film. 
Plusów jest więcej. To na pewno niezłe tempo oraz fajna gra kolorami, które w scenach klubowych idealnie oddają klimat klubów erotycznych. Oprócz tego dość sprytnie wprowadzono co najmniej kilka humorystycznych dialogów, które publiczność doceniła donośnym śmiechem. I chociaż śmiech ten roznosił się po sali wiele razy, to koniec końców "Ślicznotki" mają w sobie dużo dramatyzmu w dużej mierze ze względu na niełatwe losy głównych bohaterek, których pragnienie miłości i przyjaźni nie zawsze może zostać zaspokojone.



(Źródła: film.interia.pl, wprost.pl i lohud.com)


You Might Also Like

0 komentarze