Między Wschodem a Zachodem

20:40

"Kłamstewko" święci triumfy co najmniej od kilku tygodni. Na swoim koncie ma już m.in. Złote Globy oraz Satelity dla Awkwafiny jako najlepszej aktorki w komedii/musicalu, a także liczne nominacje. Chińska produkcja początkującej reżyserki zachwyciła krytyków i widzów z całego świata. Stało się tak za sprawą  ciekawego zestawienia kultury wschodniej i zachodniej wobec tematu śmierci.


(Źródło: aktywniewmiescie.pl)

Billi (Awkwafina) od lat żyje w Stanach, bo na emigrację zdecydowali się jej rodzice, gdy ona była jeszcze dzieckiem. Teraz, jako dorosła już osoba, próbuje życia na własny rachunek, choć to nie wychodzi jej jeszcze najlepiej. Dziewczyna utrzymuje regularny kontakt z ukochaną babcią, której nie widziała już kilka lat. Kiedy więc dowiaduje się o jej poważnej chorobie i - jak przewidują lekarze - rychłej śmierci, postanawia nie zważając na wszystko, polecieć do Chin, by pożegnać się z seniorką rodu. Problem jednak w tym, że cała rodzina, zgodnie z chińską tradycją, nie informuje babci o jej prawdziwym stanie zdrowia. Decydują się ukryć złe wieści, a pretekstem do spotkania ich familii staje się ślub kuzyna Billi. 


(Źródło: youtube.com)

W "Kłamstewku" chyba najciekawsze jest to, że Lulu Wang udało się zasiać ziarno niepewności w sercach wielu zachodnich widzów. Niektórzy twierdzą, że na początku seansu zupełnie nie zgadzali się z chińskim zwyczajem zatajania złych wieści i ukrywania poważnej diagnozy przed chorym, a im bliżej finału, tym bardziej poddawali w wątpliwość podejście reprezentowane w naszych, zachodnich społeczeństwach. I chociaż sama jednak nie skłaniałabym się do realizowania chińskich tradycji, to film w wielu miejscach mnie ujął. 

W uroczy sposób zobrazowano znaczenie rodziny we wschodniej kulturze. Widzimy, że podtrzymywanie tradycji oraz zacieśnianie rodzinnych więzi jest naprawdę ważne dla Chińczyków, zwłaszcza tych starszej daty. Co ciekawe, w "Kłamstewku" wybrzmiewa mocno nieustanna próba porównania życia na Wschodzie z życiem na Zachodzie, ocena tego, w którym kraju ma się większą szansę na sukces, który kraj daje lepsze możliwości rozwoju, ale też i z którym identyfikują się członkowie rodziny Billi od wielu już lat żyjący na emigracji. 
Billi, dzięki dłuższemu przebywaniu z babcią, jakby na nowo odkrywa to, co wartościowe, inspirujące w kulturze chińskiej, by - być może - wdrożyć je do swojego amerykańskiego stylu życia. Sądzę więc, że niemałe znaczenie dla sukcesu produkcji miał także ten uniwersalny przekaz dotyczący międzypokoleniowych spotkań i czerpania z tego, czego uczyli nas nasi przodkowie. Niejednokrotnie te babcine zwyczaje i ludowe prawdy pozwalają nam, ludziom XXI wieku, odnaleźć pewną harmonię i ze zdrowym dystansem spojrzeń raz jeszcze na ten sam problem, by tym razem inaczej go rozwiązać. Podobnie jest także z zachowaniem Billi wobec babci. 


(Źródła: polskieradio.pl i goingapp.pl)


You Might Also Like

0 komentarze