Współczesny Edyp

13:40

Oto pierwsze wrażenia po "Tylko Bóg wybacza"! Fabułę zapewne kojarzycie. Bangkok, szemrana okolica. Prowadzący nielegalne interesy Julian (Ryan Gosling), w odpowiedzi na morderstwo starszego brata, toczy walkę z szefem miejscowej policji. 


(Źródło: muranow.gutekfilm.pl)

Na początku filmu mamy przemoc bez dosłowności. Widzimy tylko skutki agresji (siniaki, krew, zwłoki). Z czasem brutalność rozpędza się i sięga zenitu. Naprawdę!!! Poza tym towarzyszy nam spora doza zmysłowości, ale też nie pokazana dosadnie. W ogóle Refn trzyma się mocno niedopowiedzeń i domysłów. Rzeczywistość miesza się u niego z marzeniami, koszmarami, wspomnieniami. Prawie nic nie jest pewne.


(Źródło: stopklatka.pl)

Ciekawa jest relacja matki (niesamowita Kristin Scott Thomas!) z Julianem. Z jednej strony porównuje go z pierworodnym synem, wylicza jego wady, publicznie miesza z błotem i wreszcie podjudza do zemsty. Z drugiej zaś odnosi się wrażenie, jakby fascynował ją jako mężczyzna. 
Innym interesującym bohaterem jest tajski policjant. W pracy wyróżnia się bezwzględnością i brutalnością. Prywatnie natomiast to troskliwy ojciec odnajdujący przyjemność w występach muzycznych.


(Źródło: youtube.com)

Trudno jednoznacznie określić ten film. Cała historia jest pokazana fragmentarycznie, co nie ułatwia odbioru. Widząc wcześniej jakikolwiek obraz Refna, można się było tego spodziewać. Jednak w porównaniu z "Drive'm", ta produkcja jest znacznie cięższego kalibru. I moim zdaniem nie wypada tak dobrze. Może to kwestia tematyki, choć bardziej obstawiałabym nawiązanie do kina azjatyckiego, którego - przyznaję się bez bicia - nie jestem fanką.


(Źródło: filmweb.pl)

You Might Also Like

0 komentarze