Nostalgia po włosku

19:46

W weekend obejrzałam przepiękny melodramat! "Okna" Ferzana Ozpetka to produkcja z 2003 roku, którą uhonorowano 5 nagrodami Donatello (zwane włoskimi Oskarami). Czym mnie zachwycił, a co sprawiło, że (przypuszczalnie) porwał i krytyków? 

(Źródło: premiere.fr)
Film opowiada dwie równoległe historie: losy Giovanny - młodej mężatki znużonej codziennością oraz Davide'a - starca rozpatrującego swoje życie w kategoriach sukcesów i porażek. Przypadkowe spotkanie tych dwojga burzy stabilizację (a może raczej monotonię?) życia Giovanny. Kobieta zaczyna zastanawiać się nad dotychczasowymi wyborami, niewykorzystanymi okazjami, niespełnionymi marzeniami.

(Źródło: settemuse.it)

Co dla mnie najistotniejsze, w filmie widzimy jak często - w imię dobra ogółu (rodziny, znajomych) - ludzie rezygnują z siebie, ze swoich potrzeb i planów. Reżyser bezbłędnie prezentuje małe i duże ludzkie dramaty. Jak napisano w jednej z recenzji: 


"Ozpetka pokazuje bohaterów szukających szczęścia, niespełnionych w miłości, prowadzących walkę z własnymi marzeniami i nie można odmówić mu daru przekonywania. Codzienność pokazana w 'Oknach' wzrusza i zastanawia. Może dlatego, że wbrew pozorom najbardziej bolesne są właśnie nasze małe dramaty."

Zdecydowanie zgadzam się z tą opinią. Trudne losy miłosne bohaterów chwytają za serce. Ale to, co naprawdę na długo pozostaje w głowie, jest myśl: "Czy moje życie też jest pełne przegapionych szans? Czy na końcu swych dni będę żałował(a) najważniejszych decyzji albo niewykorzystanych okazji?".

(Źródło: multytheme.com)

PS Co wzmaga uczucie pewnej melancholii i odrobiny smutku, są dość urokliwe zdjęcia włoskiego miasteczka oraz przejmująca muzyka. Przyznam, że chętnie do niej wracam! :)

(Źródło: youtube.com)

You Might Also Like

0 komentarze