Walka z systemem
13:41Przyznam otwarcie, niektóre z canneńskich premier okazują się dla mnie sporym rozczarowaniem. Z tego też powodu trochę obawiałam się seansu brytyjskiej produkcji o walce z brutalnym systemem i bezdusznymi urzędnikami. Zupełnie niepotrzebnie, bo "Ja, Daniel Blake" to fantastyczna opowieść, która chwyta za serce i - mam nadzieję - przemienia chociaż trochę serce każdego widza.
(Źródło: cambridgefilmfestival.org.uk)
Tytułowy bohater jest sympatycznym starszym panem, który w wyników problemów zdrowotnych musiał przerwać pracę stolarza i udać się na zasiłek. Będąc przymusowo odsuniętym od zarobkowego zajęcia, które było przede wszystkim ogromną pasją, boleśnie zderza się z absurdami funkcjonowania systemu pomocy socjalnej. Z jednej strony lekarz medycyny pracy stwierdza niezdolność do powrotu do pracy, z drugiej bezduszna urzędniczka kategorycznie odmawia wypłaty zasiłku uporczywie nakazując aktywnego poszukiwania nowego zajęcia. W tej niejasnej sytuacji Daniel Blake (świetna rola Dave'a Johnsa) próbuje się odnaleźć, jednocześnie dostrzegając problemy osób trzecich - takich jak samotna matka Katie, do których wyciąga pomocną dłoń.
(Źródło: youtube.com)
Ken Loach zdecydowanie należy do tych reżyserów, których twórczość nie raz została doceniona przez wybitne filmowe grono. I choć jego poprzedni obraz ("Klub Jimmy'ego") nie trafił w mój gust, to najnowsze dzieło śmiało wpisuję na listę ulubionych. Jest w nim bowiem wszystko, czego potrzebuje widz, by opuścić kino ukontentowany. Rewelacyjny scenariusz, świetnego głównego bohatera, dobre aktorstwo i solidną dawkę emocji.
Losom Daniela przyglądamy się z zaciekawieniem. Mocno trzymamy kciuki za jego pojedynek z chorym, kulawym systemem. Kibicujemy również Katie, którą tak bardzo wspiera bohater. To jego zaangażowanie w pomoc udzielaną młodej, samotnej matce pokazuje, że wbrew przeciwnościom losu można pozostać człowiekiem i chcieć w innych dostrzegać ludzi. Daniel, mimo że sam zmaga się z licznymi absurdami, nie odpłaca innym znieczulicą. Jego dobre serce sprawia, że nie potrafi być obojętny wobec potrzebujących. I dobrze, bo jak się okazuje karma wraca!
(Źródła: sbs.com.au i frontmagazine.com)
1 komentarze
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń