Uwikłani
22:18Zdecydowanie nie należę do miłośników seriali. Nie umiem poświęcić swojego czasu na regularne śledzenie losów konkretnych bohaterów. Przeznaczanie godziny (bo tyle mniej więcej trwa przeciętny odcinek dowolnego serialu) tygodniowo jest dla mnie karkołomnym wyzwaniem. Wręcz syzyfową pracą, ponieważ nawet szczere chęci zwykle kończą się fiaskiem: porzucam oglądanie tytułu już po kilku pierwszych odcinkach. O wyjątki jest niesamowicie trudno!
Owszem, zdarzają się produkcje, które wiernie śledzę. Od deski do deski widziałam tylko jeden serial - ukochanych "Przyjaciół". I do poszczególnych wycinków ich przygód sporadycznie powracam. Widziałam wiele epizodów "Suits", "House of cards" czy "Prawa Agaty". Ostatnio wciągnęłam się w propozycję TVP - "Prokurator". Jednak podczas przebywania na L4 z okazji pierwszego, jesiennego przeziębienia nadrobiłam obraz od początku wzbudzający moje zainteresowanie. Chodzi oczywiście o "Zbrodnię", którą możemy śledzić TUTAJ, a o której wspominałam już kilka miesięcy temu (TU).
(Źródło: youtube.com)
Co przekonało mnie do produkcji AXN Polska? Kilka czynników. Po pierwsze kryminalny charakter historii. Obyczajowych opowiastek rozgrywanych w kilku tysiącach odcinków nie brakuje w rodzimej telewizji. Natomiast propozycje ocierające się o sensację czy właśnie kryminał pojawiają się bardzo sporadycznie ("Pitbull", "Na krawędzi", "Oficer").
Po drugie świetna obsada! Co tu dużo mówić, Zieliński ma teraz swoje pięć minut (ponownie!) i na szczęście rewelacyjnie je wykorzystuje. Partnerująca mu Boczarska także zalicza się do grona utalentowanych, polskich aktorów, a fakt, że nie musieliśmy oglądać jej w reality show, gdy śpiewa i żongluje pomarańczami tańcząc na łyżwach, tylko zwiększa moją sympatię do niej.
Po trzecie reżyseria w wykonaniu Grega Zglińskiego. Tego pana chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Jego "Wymyk" jest wręcz majstersztykiem, więc i w historii kryminalnej powinien się odnaleźć bez problemu.
Po drugie świetna obsada! Co tu dużo mówić, Zieliński ma teraz swoje pięć minut (ponownie!) i na szczęście rewelacyjnie je wykorzystuje. Partnerująca mu Boczarska także zalicza się do grona utalentowanych, polskich aktorów, a fakt, że nie musieliśmy oglądać jej w reality show, gdy śpiewa i żongluje pomarańczami tańcząc na łyżwach, tylko zwiększa moją sympatię do niej.
Po trzecie reżyseria w wykonaniu Grega Zglińskiego. Tego pana chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Jego "Wymyk" jest wręcz majstersztykiem, więc i w historii kryminalnej powinien się odnaleźć bez problemu.
(Źródła: splay.pl, wyborcza.pl i superseriale.se.pl)
Owszem, całość nie jest idealna. Patrząc na fotosy z planu, oglądając zwiastuny, czytając notki prasowe liczyłam na mocniejsze kino. Wierzyłam, że klimat prezentowanej opowieści będzie gęstszy, mroczniejszy, wręcz złowieszczy, a sama akcja bardziej wartka. Niestety tak nie było. Pod tym względem miniserialowi dość daleko do genialnego "Jezioraka" (o nim przeczytacie TU), wspaniałego "Ziarna prawdy" (TUTAJ) czy nawet solidnej "Watahy" (TU). Niemniej to, co dostaliśmy jest poprawne. I finalnie "Zbrodnię" ogląda się nieźle. Pochłonęłam pierwszy sezon w jedno przedpołudnie i już czekam na drugą odsłonę produkcji. Liczę tylko na więcej tajemnicy i lepsze dialogi.
(Źródło: youtube.com)
A czy Wy czekaliście na kolejny sezon? :)
0 komentarze