Droga na odwyk

08:25

Pierwszy tegoroczny seans kinowy nie był najłatwiejszy. "Mój piękny syn" to aktorsko fenomenalny dramat o walce z uzależnieniem. Walce, którą toczy cała rodzina, a w szczególności ojciec tak bardzo zżyty ze swym pierworodnym. Jest między nimi, w tej trudnej sytuacji, dużo smutku, żalu, wzajemnych pretensji. Ale i sporo ciepła, miłości oraz bardziej i mniej udanych prób zrozumienia. Nowość Felixa Van Groeningena to naprawdę dobry wybór na filmowy początek roku.


(Źródło: wyborcza.pl)

David (Steve Carell) jest przykładnym ojcem. Spędza sporo czasu w domu, aktywnie uczestniczy w wychowaniu swoich dzieci. Gdy odkrywa, że jego najstarszy syn, Nic, ma problemy, zaczyna drążyć temat. Szybko orientuje się, że źródłem nieszczęść jest depresja nastolatka. Dużo czasu spędza samotnie, słucha melancholijnych piosenek, często sięga po znaczne ilości alkoholu i trawkę. Do rzekomo niewinnych jointów dołączają mocniejsze narkotyki, które bohater przyjmuje w ilościach zdecydowanie nie tylko eksperymentacyjnych. Problem narasta, a Nic zdaje się nie dostrzegać jego wielkości. Tak zaczyna się niełatwa batalia o zdrowie i życie Nica, którą chłopak toczy z niestrudzonym ojcem.


(Źródło: youtube.com)

W roli pogrążonego w nałogu nastolatka widzimy Timothée Chalameta, który ponownie jest rewelacyjny! Chłopak ewidentnie ma swoje pięć minut. Dostaje świetne propozycje i bezbłędnie je wykorzystuje. Jest przekonujący, fenomenalnie radzi sobie z wchodzeniem w dość skomplikowane postacie szargane różnymi emocjami. Nie ma tu cienia fałszu czy przerysowania. 
Genialny w roli zatroskanego ojca jest Steve Carell. To właśnie z jego perspektywy opowiadana jest historia Nica. Reżyser skupił się bowiem nie na pogrążaniu się w narkomanii głównego bohatera czy samej jego walce z nałogiem, ale na miłości ojca do syna. Miłość ta ma spowodować pójście na odwyk, zejście z drogi prowadzącej do upadku. To film o tych wszystkich trudnych uczuciach pojawiających się u najbliższych osoby uzależnionej: smutku, złości, żalu, gniewie, rozczarowaniu, ale i nadziei. I chyba właśnie ze względu na te wszystkie stany emocjonalne tak wyraźnie widoczne u bohaterów, widz dość mocno przeżywa cały seans.



(Źródła: consequenceofsound.net i kino-millenium.pl)

You Might Also Like

1 komentarze