Roma

19:00

Nie sposób nie znać tego tytułu. Nie można chyba również nie wiedzieć o tym, jak wiele nagród zdobył ten film. "Roma" Alfonso Cuaróna  jak równy z równym konkuruje z naszą "Zimną wojną". W wielu kategriach jednak ją prześcigając. Na swoim koncie ma choćby Złote Globy dla najlepszego reżysera i filmu zagranicznego, Złotego Lwa z Wenecji za najlepszy film, kilka Sateliów, nagród Critics Choice czy 7 nominacji do nagród BAFTA, które zostaną wręczone 10. lutego. 

(Źródło: ecib.es)


Cleo pracuje jako służąca w domu bogatego lekarza. Dba o porządek, odpowiada za przygotowywanie posiłków, zajmuje się również dziećmi. Gdy pan Antonio, głowa rodziny, wyjeżdża służbowo, a pani Sofia zostaje sama z dziećmi na kilka tygodni, jej pomoc jest jeszcze cenniejsza. Dziewczyna nie przypuszcza jednak, że lada moment sama będzie potrzebowała opieki ze względu na nieplanowaną ciążę z Ferminem.


(Źródło: youtube.com)

Cuarónowi na pewno należą się brawa! Nie dość, że wyreżyserował film i napisał scenariusz, to jeszcze odpowiadał za zdjęcia i zajmował się montażem! Za te zdjęcia do "Romy" wielkie chapeau bas, bo one są przecudne! Wiele z nich to prawdziwy majstersztyk. Niestety jednak sama historia, choć bardzo osobista, wręcz intymna, nie jest tak dobra jak warstwa wizualna. Obraz jest śliczny, fabuła jedynie poprawna. 

O ile rozumiem ideę filmu kameralnego, będącego niejako próbą sportretowania rzeczywistości meksykańskiej rodziny i jej służącej, przez co akcja filmu jest niespieszna, to nie kupuję jej w takiej odsłonie. Albo inaczej: lubię ją, podoba mi się, ale nie aż tak jak festiwalowemu jury z Wenecji. Bez wspaniałych zdjęć i specyficznego klimatu o "Romie" bardzo szybko byśmy zapomnieli! Z tego też względu nie jest ona dla mnie żadną konkurencją dla rewelacyjnej "Zimnej wojny"!
Oburzeni? Niby dlaczego! U Pawlikowskiego mamy nie tylko fantastyczne zdjęcia Łukasza Żala i świetną muzykę. Mamy to przede wszystkim bardzo mięsistą historię trudnej miłości dwojga artystów w świecie okrutnym dla człowieka, zwłaszcza tego wrażliwego. I to historię tak mocną, wyrazistą, skomplikowaną i fenomenalnie zagraną, że podczas seansu siedzimy w kinowym fotelu jak zaczarowani. 

Wrażenia jakie wywarła na mnie nowość Pawlikowskiego "Roma" nie jest w stanie powtórzyć. I cóż, pozostanie jedynie naprawdę ślicznym filmem trochę o niczym, choć ostatnie 30 minut również dość mocno działa na emocje widza. Szkoda więc, że akcja w tej produkcji zaczyna się tak późno. 







(Źródła: cityam.com, spidersweb.pl i hollywoodreporter.com)

You Might Also Like

0 komentarze