Filmowe podsumowanie 2018 roku!

21:50

Jaki był ten rok? Z pewnością dobry jeśli chodzi o większość filmowych wyborów. Tych naprawdę zacnych (co najmniej 7 na 10 punktów na Filmwebie) miałam ponad 1/3 wszystkich obejrzanych w tym roku produkcji. A było ich wg Filmwebu 103, w rzeczywistości nieco więcej - jakieś 110-115. Nie tak dużo, to prawda. Ale mając na uwadze fakt, że odpuściłam aż 3 festiwale, a w zamian wkręciłam się w 13 seriali (wow!) chyba rozumiecie, że inaczej być nie mogło. Szansa na pobicie rekordu była nikła :)

(Photo by Christian Wiediger)

Spośród tak wielu obejrzanych produkcji, jak co roku, wybieram te, które mnie zachwyciły oraz te, które były istną stratą czasu, dzieląc tytuły na polskie i zagraniczne. Ponadto dorzucam do zestawienia największe filmowe rozczarowanie roku oraz prawdziwą perełkę, o której nie mogę przestać myśleć. Na koniec dodaję te (w dużej mierze kultowe produkcje), które obejrzałam dopiero w minionym roku, a które każdemu polecam :) No to do dzieła, czytajcie & komentujcie!

NAJLEPSZE FILMY ROKU

Kraina wielkiego nieba, reż. Paul Dano

Duet Mulligan i Gyllenhaal robią świetną robotę! Bardzo wiarygodnie wypadają w roli małżonków, których miłość się wypaliła. Całą recenzję tego wizualnie pięknego debiutu Paula Dano znajdziecie TU.

(Źródło: activist.pl)

Pierwszy człowiek, reż. Damien Chazelle

Ryan Gosling w roli człowieka, którego dokonania zna cały świat, a którego życiorys kojarzą jedynie nieliczni. Świetna historia geniusza kina, a więcej o niej TU.

(Źródło: euronews.com)

Zdecyduj się, reż. Liina Trishkina


O tym, z jakiego powodu estoński dramat był rywalem "Zimnej wojny" w walce o nominację do Oskara dla filmu nieanglojęzycznego przeczytacie TU. Naprawdę warto nadrobić ten film ze względu na dobrą tematykę i wszechobecny realizm.

(Źródło: pelnasala.pl)

Jestem najlepsza. Ja, Tonya, reż. Craig Gillespie

Rewelacyjna Margot Robbie i naprawdę ciekawa postać Tonyi, niezwykle utalentowanej i zarazem niebywale wybuchowej łyżwiarki - to mieszanka, która wyszła świetnie! Zdecydowanie
jeden z tych filmów, które warto zobaczyć! 
Pełna recenzja jest TUTAJ.
(Źródło: filmbuk.weebly.com)

Party, reż. Sally Potter

Fenomenalny obraz przedstawiający prawdziwe oblicze angielskiej śmietanki towarzyskiej. Bardzo dobry scenariusz, świetne postacie i ich celne riposty. Kawał wyśmienitego kina! Aż żal ogarnia widza, gdy ten spektakl się kończy.

(Źródło: youtube.com)

Rafiki, reż. Wanuri Kahiu

To jeden z tytułów, który bardzo spodobał mi się podczas zeszłorocznej edycji Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Odważny temat, piękne zdjęcia, ciekawe postacie. Więcej o filmie TUTAJ.

(Źródło: variety.com)

Narodziny gwiazdy, reż. Bradley Cooper

Ten film oczarował mnie pod koniec roku. Świetna historia, rewelacyjna Lady Gaga, od której wręcz bije naturalność i mnóstwo dobrej muzyki! Emocje gwarantowane, tak samo jak nowy zestaw utworów do zapętlenia. Nigdy nie przepuszczałabym, że tak wyrazista artystka jaką niewątpliwie jest Lady Gaga może tak wspaniale wejść w rolę nieco zakompleksionej początkującej piosenkarki. Wielki ukłon dla niej za to, i dla Bradley'a Coopera za tak dobre jej poprowadzenie.

(Źródło: film.wp.pl)



NAJGORSZE FILMY ROKU

Po latach, reż. Annarita Zambrano

Ten film jest wprost fatalny! Chaotyczny scenariusz, mnóstwo dłużyzn i brak puenty. Oceniłam na
3/10 i nikomu nie polecam seansu! Brrr....



(Źródło: opole.pl)

Raz się żyje, reż. Nash Edgerton

Zbyt wiele rzeczy tu nie wyszło. Jeśli koniecznie chcesz wiedzieć co poszło nie tak, kliknij TUTAJ.


(Źródło: freedisc.com)

Happy end, reż. Michael Haneke

To, że mistrz Haneke jest nietuzinkowy, a jego obrazy są specyficzne wie chyba każdy kinoman. "Miłość" uwielbiam, "Pianistka" jest bardzo dobra, a "Funny games" oraz "Biała wstążka" wciąż przede mną. Ale po seansie "Happy endu" daję sobie trochę czasu zanim zobaczę coś innego tego reżysera. Dlaczego? O ile doceniam koncept, to sama realizacja jest dla mnie fiaskiem. Uwaga widza jest rozpraszana co chwilę, a wątki prowadzone nieco chaotycznie. 


(Źródło: ckchojnice.pl)

A może by tak trójkącik?, reż. Nicolas Monette

Miał być lekki seans. Taka miła komedyjka o seksie. A tu dostajemy 1,5 godziny nudy. I to wielkiej! Słabe żarty, byle jaki scenariusz i jeszcze raz słabe żarty. Aż dziw, że można zepsuć iście lifestylową produkcję o tematyce erotycznej...


(Źródło: film.wp.pl)


NAJLEPSZE POLSKIE FILMY

Zimna wojna, reż. Paweł Pawlikowski

Jeśli ktoś jeszcze nie widział "Zimnej wojny", to najwyższa pora by to nadrobić! Zdecydowanie warto wygospodarować 2 godziny na ten niezwykły seans! Genialna historia ze świetną dramaturgią, fantastycznie zagrane postacie i cudowny klimat filmu. Więcej argumentów za seansem znajdziecie TU.

(Źródło: tvp.info)

Niepodległość, reż. Krzysztof Talczewski

Tak powinny wyglądać lekcje historie! Stare filmy odrestaurowane i pokolorowane, z ciekawymi informacjami o prezentowanym wycinku historii. "Niepodległość" zobaczyłam nawet dwa razy, bo to zdecydowanie udany materiał dokumentalny. 

(Źródło: polsatnews.pl)

Planeta singli 2, reż. Sam Akina

Jest miłosna historia, sporo dobrego humoru i fajne postacie. Jak dla mnie sequel wyszedł równie dobrze co "jedynka", a to naprawdę trudne zadanie! Więcej argumentów, by obejrzeć "Planetę singli 2" znajdziecie TUTAJ.

(Źródło: youtube.com)


NAJGORSZE POLSKIE FILMY

303. Bitwa o Anglię, reż. David Blair

O tym, dlaczego produkcja o naszych dzielnych lotnikach jednak jest niewypałem przeczytacie TU.

(Źródło: wsieciprawdy.pl)

Sobibór, reż. Konstantin Chabienski

Tak ważny temat powinien być zaprezentowany z rozwagą. Tu mamy kiepski scenariusz, z rozwlekłym wprowadzeniem. W dodatku kilka słabych scen pod względem technicznym. Szkoda, ale "Sobibór" to filmowy niewypał.

(Źródło: telemagazyn.pl)

Pitbull. Ostatni pies, reż. Władysław Pasikowski

Szkoda, że Pasikowski zabrał się za nowego Pitbulla. Zepsuł to, co wydawało się już i tak być zepsute. O tym, co nie wyszło w "Ostatnim psie" przeczytacie TU.

(Źródło: plejada.pl)

Twarz, reż. Małgorzata Szumowska

Nigdy nie byłam zwolenniczką filmów Szumowskiej. "Sponsoring" uważam za żenująco słaby, "W imię..." jest po prostu nijakie. Jedynie "Body/ciało" sprawia, że czasami daję jeszcze jej szansę. Po seansie "Twarzy" chyba jednak odpuszczę, bo ten film to przykład przerostu formy nad treścią i tego, że autorka czerpie jakąś niebywałą satysfakcję z uwypuklania polskich przywar. Problem w tym, że nie potrafi tego zrobić z wyczuciem. Efekt jest więc taki, jakby chciała pokazać małomiasteczkowość rodaków i odciąć się od nich grubą linią jako ta związana z wielkim światem.

(Źródło: filmweb.pl)


NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE 

Black Mirror: Bandersnatch, reż. David Slade

Miało być filmowe doznanie jedyne w swoim rodzaju. Interaktywny seans, w którym widz steruje bohaterami i decyduje, za sprawą pojedynczych wyborów, o tym, jak skończy się film. Jak wyszło? Dość przeciętnie. Owszem, mamy w swoim rękach losy bohaterów, ale niejednokrotnie to aplikacja sugeruje nam jedną z odpowiedzi, a wybór drugiej prowadzi do dość szybkiego finału. Oznacza to, że twórcy przygotowali do A do Z tylko jedną ścieżkę, a pozostałe zostały bardziej lub mniej okrojone, by stanowić alternatywny zapychacz. 
Po twórcach takiego serialowego majstersztyka jakim jest "Czarne lustro" oczekiwałam naprawdę sporo. Ale chyba nie więcej niż to, na co ich stać. Mam wrażenie, że tym razem poszli na skróty.

(Źródło: dobreprogramy.pl)



FILMOWA PEREŁKA ROKU


Trzy billboardy za Ebbing, Missouri, reż. Martin McDonagh

Film, który wgniata w fotel. Film, wobec którego trudno przejść obojętnie. Film, który trzeba nadrobić, jeśli jeszcze się go nie obejrzało. Fantastyczna Frances McDormand, świetni Sam Rockwell oraz Woody Harrelson. Całą recenzję filmu znajdziecie TU.

(Źródło: wyborcza.pl)



NAJLEPSZE FILMY OBEJRZANE W 2018

Contratiempo, reż. Oriol Paulo

Naprawdę świetny kryminał! Liczba zwrotów akcji jest oszałamiająca. Widz przestaje wiedzieć, co jest prawdą, a co fikcją, więc skutecznie daje się wciągnąć w tę zawiłą opowieść. Zaskakujący finał tylko dodaje smaczków. Obraz zdecydowanie godny uwagi.

(Źródło: evelin-hernandezc.com)


Mudbound, reż. Dee Rees

Mocne kino o powojennej meryce. Rasizm czai się za każdym rogiem. W takim świecie trudno być człowiekiem przez duże C, to wymaga nie lada odwagi. Jamie jednak nie boi się nikogo. Przetrwał w walce na froncie, więc w rodzinnej mieścinie próbuje wprowadzić nowy porządek zaprzyjaźniając się z czarnoskórym Ronsolem.  Nie zabraknie tu emocji!

(Źródło: spidersweb.pl)


Ikar, reż. Bryan Fogel
Amerykański kolarz amator przygotowuje się do wyczynowych wyścigów, a pomaga mu w tym rosyjski naukowiec uwikłany w aferę dopingową. Wstrząsający dokument o dopingu w kolarstwie. Skala tego zjawiska okazuje się być gigantyczna!  

(Źródło: wyborcza.pl)

Odlot, reż. Pete Docter


Poza kultowym "Królem Lwem" to chyba moja ukochana animacja! Wspaniała opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno na spełnienie marzeń, a przyjaźń nie zna ograniczeń wiekowych. Cudowne postacie i przepiękne rysunki. Tego filmu nie sposób nie pokochać! 
(Źródło: zloteprzeboje.tuba.fm)


What the health, reż. Kip Andersen

Dokument o tym, jak bardzo branża jedzeniowa jest powiązana z firmami farmaceutycznymi i przeróżnymi organizacjami zdrowotnymi. Film o tym, że tak podstawowa czynność jak jedzenie powinna być gruntownie przez nas przemyślana, bo to, co kładziemy na talerz ma ogromny wpływ na nasze zdrowie, a na każdym rogu czyhają na nas ludzi, którzy chcą wcisnąć nam chemię i zarobić na tym grube miliony. Przerażający!

(Źródło: dietdoctor.com)


Fargo, reż. Ethan Coen


Braci Coenów albo się kocha albo się nienawidzi. Tak mi się przynajmniej wydaje. Zdecydowanie bliżej mi do fanów ich twórczości. W "Fargo", które nie bez powodu uchodzi za kultowe, wyśmienita jest Frances McDormand, której jak równy z równym partnerują Steve Buscemi oraz William H. Macy. Nie bez powodu film zdobył 2 Oskary (za główną rolę żeńską i za oryginalny scenariusz) oraz kilka nominacji. To naprawdę zacna mieszanka dramatu, kryminału i thrillera, której seans, nawet wiele lat po premierze, sprawia przyjemność.

(Źródło: film.org.pl)

Miasto Boga, reż. Fernando Meirelles


Kolejny (po "Wiernym ogrodniku" i "Miastu ślepców") przejmujący obraz Fernando Meirellesa. Choć tamte dwa tytuły powstały później, to z seansem "Miasta Boga" jako zwlekałam. Zupełnie niesłusznie. Film porusza serce widza niełatwymi losami brazylijskich nastolatków próbujących znaleźć pomysł na siebie i swoje miejsce w świecie, w którym królują złodzieje, gangsterzy i dealerzy narkotyków. 

(Źródło: alekinoplus.pl)

Labirynt fauna, reż. Guillermo del Toro

Wspaniale zrobiona baśniowa opowieść! Momentalnie, już na samym początku filmu, wczuwamy się w losy nastoletniej Ofelii i pozwalamy reżyserowi na oprowadzenie nas o nieznanej krainie pełnej przedziwnych stworów. Piękna (kostiumy, charakteryzacja, efekty specjalne) i urocza historia, do której pewnie kiedyś jeszcze wrócę.

(Źródło: alekinoplus.pl)


You Might Also Like

0 komentarze