Carpe diem po grecku!
13:03
Ostatni weekend miałam z namiastką kina greckiego. Widziałam oczywiście "Grek Zorbę". Dopiero teraz - aż wstyd się przyznać. Ale cóż - każdy ma jakieś zaległości. Nawet w kultowych pozycjach!
Film naprawdę bardzo dobry! Polecam!
A dlaczego?
Najbardziej podoba mi się jedna z głównych myśli. Aby chwytać chwilę, żyć najpełniej jak się potrafi, czerpać z życia. Postać Zorby - szalonego, niezwykle kontaktowego i optymistycznie nastawionego do wszystkich i wszystkiego Greka, jest świetna. Jego radość życia przebija z ekranu nawet 50 lat po premierze filmu!!! Co prawda, mamy też (lekko?) gorzki posmak. Widzimy stracone szanse, niewykorzystane momenty, utracone nadzieje. Ale to również stanowi część ludzkiego istnienia i nie sposób pokazać prawdziwego życia bez elementu smutku, cierpienia czy żalu.
0 komentarze