W miłosnym trójkącie

09:06

Ostatnimi czasy głośno było o co najmniej kilku polskich produkcjach. "Ida", "Papusza", "Pod Mocnym Aniołem", "Chce się żyć", "W ukryciu". Jednym z takich filmów był również dramat Tomasza Wasilewskiego pt. "Płynące wieżowce". Zaległość nadrobiłam!

(Fot. filmweb.pl)

Fabuła zapewne Wam znana: młody pływak - Kuba, na przyjęciu poznaje Michała. Między mężczyznami pojawia się "chemia". Zainteresowanie, pożądanie, namiętność. Zaczynają się spotykać, choć Kuba wciąż mieszka ze swoją dziewczyną i matką, z którą - na domiar złego - łączy go bardzo dziwna relacja.


(Fot. filmweb.pl)


Więź z matką jest chora, skażona. To trochę jak kompleks Edypa. Na myśl przyszła mi podobna relacja z "Tylko Bóg wybacza" Refna. Ciekawy motyw, acz przerażający.
Również relacja z dziewczyną należy do nietypowych. Oboje niejako wiedzą, czy też przeczuwają, że Kuba nie jest hetero. Że pociąga go coś innego, że czuje się niespełniony (niezaspokojony?). Mimo tego wolą nie dostrzegać złowieszczych symptomów, nie dopytywać, nie odpowiadać na pytania, nie drążyć tematu. Zostawić - a nuż, nic się nie stanie, nic się nie zmieni.

Jak potoczą się losy bohaterów oczywiście Wam nie zdradzę  Niemniej jednak przyznam, że Mateusz Banasiuk pozytywnie mnie zaskoczył. Ma do zaoferowania coś więcej niż ładną buzię (i nie mówię tu o jego umięśnionym ciele ;)). Chapeau bas za odważne sceny erotyczne! I naprawdę przyzwoicie zagrane. Nie ma tam miejsca na chamską pornografię, nie ma żenady.

(Fot. filmweb.pl)

Całości jednak zabrakło czegoś. Czego? Trudno powiedzieć. Jakiegoś smaczku, wyrazu. Może lepszego pokazania bohaterów? W zasadzie przez cały seans obserwujemy ich czyny nie znając ich myśli, motywów, przeżyć. Widzimy to, co robią, nie znając ich psychiki. Jakby każda z postaci została potraktowana powierzchownie, wyłącznie cieleśnie.


You Might Also Like

0 komentarze