Mistrzynie drugiego planu

16:16

Chcecie obejrzeć naprawdę dobry dokument? Pragniecie poznać historię niesamowicie utalentowanych kobiet, które nie zrobiły wielkiej kariery? A przy tym macie ochotę posłuchać porządnej dawki wprost genialnej muzyki? Koniecznie idźcie na „O krok od sławy” – to istny hit lata!


Na wstępie słowo wyjaśnienia. To nie będzie słodka historyjka fabularna o pięknych, młodych dziewczynach, które mimo wielu przeszkód, osiągnęły swój cel. To dokument, więc mamy miejsce na łzy, rozczarowanie, smutek, złość, zazdrość i gniew. Bo takie właśnie jest życie. Morgan Neville pokazuje całe spektrum emocji, które noszą w sobie mistrzynie drugiego planu.

Bohaterki „O krok od sławy” to jednak wspaniałe kobiety. Są nie tylko niesamowicie utalentowane (dźwięki, które wydobywa z siebie Lisa Fischer sprawią, że spadną Wam kapcie!), ale również pracowite, oddane, systematyczne i pokorne. Nie ma w nich ani krzty zadufania czy pychy. Wszystko co robią, czynią z pasji. Chcą być sławne, doceniane, zauważone, ale nie kosztem czyjejś krzywdy albo zaprzedania swoich wartości. Nie zamierzają podkładać „świń” innym piosenkarzom czy podlizywać się wpływowym ludziom. Są sobą i takie pragną pozostać do końca. Bez względu na to, gdzie taka taktyka ich zaprowadzi.

(Źródło: film.interia.pl)

Zbiór wywiadów pokazuje nam bezimienne gwiazdy muzyki. Gwiazdy największego kalibru. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że znamy ich głosy, ich partie w naszych ulubionych kawałkach, a nie kojarzymy twarzy czy nazwisk. Darlene Love, Claudia Lennear, Lisa Fischer, Judith Hill czy Merry Clayton – to wspaniałe piosenkarki, których brzmienia nie są nam obce! Niektóre tworzą do dziś, inne są prekursorkami chórków, jakie występują u współczesnych artystów. 


To ci artyści – Mike Jagger, Sting, Bruce Springsteen, Stevie Wonder – wychwalają je. I nie jest to zwykłe „słodzenie”, nie ma w tych fałszu. Widać, że zdają sobie sprawę, iż trafili na niezwykłe piosenkarki, którym – z różnych względów – nie było dane zrobić solowej kariery. Jedne miały na utrzymaniu rodziny, inne nie goniły szaleńczo za producentami, jeszcze inne wydały płyty, które po prostu się nie sprzedawały. W ich oczach wciąż widać jednak wielką miłość do muzyki i chęć tworzenia.

(Źródło: vimeo.com)

Osobiście odbieram ten dokument także w kategorii pozamuzycznej. Bo choć głównie to losy wielkich piosenkarek, które są nieznane dla świata, istny hołd dla wszystkich artystów muzyki lat. 60., 70. i 80., to gdzieś tam głęboko odczytuję „O krok od sławy” jeszcze jako przesłanie do nas wszystkich. Przesłanie, by robić w życiu to, co się kocha. Bez względu na to, jak dużo osób docenia nasz talent i zaangażowanie. Bez względu na to, czy pasja przynosi nam miliony i światowy rozgłos. Warto pozostać wiernym sobie, swoim ideałom i nie porzucać marzeń. Czasem – jak pokazują losy Darlene Love – przez dziesięciolecia można na pozór bez skutku tworzyć i w pewnej chwili, zupełnie nieoczekiwanie, kiedy już właściwie poddaliśmy się walkowerem, z ogromną siłą odżywa nadzieja i mamy odwagę jeszcze raz podążyć za marzeniami.


(Źródło: filmweb.pl)





You Might Also Like

0 komentarze