Samolotowy zawrót głowy

21:28

Ok, przyznam się bez bicia – lubię Liama Neesona. Po prostu. Większość filmów, w których do tej pory go oglądałam, jest całkiem w porządku. Poza tym – jakkolwiek dziwnie to zabrzmi – lubię jego sposób mówienia [barwa głosu, wyspiarski akcent i te sprawy ;)]. Z tego też powodu zdecydowałam się sięgnąć po „Non stop” Jaume'a Collet-Serra. Z wcześniejszych produkcji reżysera widziałam tylko „Tożsamość”, którą uważam za naprawdę udaną. „Sierota” i „Dom woskowych figur” to nie moje klimaty, więc na pewno ich nie obejrzę J


(Źródło: stopklatka.pl)

Jeśli chodzi o fabułę „Non stop”, moim zdaniem jest zbliżona do „Planu lotu” z Jodie Foster (nie lubię tej pani, dlatego tamten seans był dla mnie prawdziwym wyzwaniem!). Podczas lotu, główny bohater, mierzy się z istnym koszmarem. W przypadku postaci granej przez Foster było to tajemnicze zniknięcie jej córeczki, zaś w odniesieniu do Billa – bohatera granego przez Neesona, chodzi o nieco nietypowy atak terrorystów.


Bill, agent federalny amerykańskich linii powietrznych, w trakcie jednego z lotów otrzymuje SMSa z nieznanego numeru. Kontaktuje się z nim anonimowy pasażer tego samego lotu. Grozi, że co 20 minut będzie zabijał jedną osobę, do momentu otrzymania 150 milionów dolarów na podany numer konta. Zgłoszenie sprawy do wyższych organów nie przynosi rezultatu. Jak się szybko okazuje przestępcom nie zależy na pieniądzach. Chcą upokorzyć i unicestwić głównego bohatera. Nie wiadomo jednak kim są, dlaczego atakują Billa ani jaki jest ich prawdziwy cel zamachu.


(Źródło: youtube.com)

Jak zapewne się domyślacie, w trakcie 1,5-godzinnego seansu, mamy do czynienia z klasycznym kinem sensacyjnym. Jest krew, pot i łzy. Całość ogląda się dość przyzwoicie, choć niewątpliwie nie jest to kino - nomen omen - najwyższych lotów ;) Niezła opcja na leniwy, piątkowy wieczór. Nic więcej. Na pewno nie wrócę do niego. Z pewnością wypadł gorzej niż inne produkcje z Neesonem w roli głównej (np. seria „Uprowadzona”). Klasyfikuję go też niżej od wspomnianego już „Planu lotu”. W skali szkolnej - trójka.


You Might Also Like

1 komentarze