Nieposkromiona wola walki

15:25

Nic tak nie ogranicza człowieka jak uprzedzenia. Obejrzany dość dawno turecki film o ich narodowych poetach zapamiętałam jako dwugodzinną męczarnię. Kolejne podejście do obrazu "made in Turkey" wymagało ode mnie zerwania z tą niesprawiedliwą niechęcią. I bardzo się cieszę, że to mi się udało. Bowiem "Mustang" wyreżyserowany przez Deniz Gamze Ergüven  zasługuje na naszą uwagę. Nie bez powodu otrzymał nagrodę dla najlepszego filmu europejskiego na festiwalu w Cannes.


(Źródło: filmfestivals.com)
Turcja. Niewielka nadmorska miejscowość. Duży dom, a w nim babcia i wujek wychowujący pięć dziewcząt. Osierocone dziewczynki wzrastają w atmosferze powszechnych konwenansów i pruderii, a żelazne zasady moralne raz subtelniej, zwykle jednak agresywnie, wpajają im do głowy prawni opiekunowie. Tu nie ma miejsca na dziecięce żarty, młodzieńcze zabawy, pierwsze - wciąż niewinne - nastoletnie flirty. Każde spojrzenie musi być pokorne, każdy gest czysty, a myśl bezgrzeszna. Wszystko może łatwo zostać zinterpretowane jako seksualna aluzja, a w praworządnym, wiernym islamowi, tureckim społeczeństwie (zwłaszcza tym z małej wioski) nie przystoi zajmować się sferą erotyczną. Za takie zachowania srogo karze się każdego, nawet dziecko.


(Źródło: youtube.com)
W filmie Ergüven obserwujemy pięć sióstr: Sonay, Selma, Ece, Nur i Lale. Ich głęboka relacja widoczna jest już na pierwszy rzut oka. Możemy tylko przypuszczać, że ta więź została umocniona tragicznym wydarzeniem, jakim była utrata rodziców. Dziewczynki są bowiem dla siebie opiekunkami, powiernicami największych sekretów, towarzyszkami najbardziej szalonych wydarzeń. Bronią się nawzajem, gdy sąsiadka oskarża je o niemoralne zabawy z chłopcami i bezczelnie donosi o tym ich babci, która sprawiedliwość wymierza przemocą. Niemniej ich postawa względem obowiązkowej nauki przeróżnych prac domowych czy przymusowego ożenku jest odmienna. Jedne niechętnie akceptują rzeczywistość, inne otwarcie protestują. Najodważniejsza, najbardziej niepokorna, a tym samym najbardziej pragnącą wolności jest najmłodsza z sióstr. Lale całą sobą walczy o niezależność. Jej chęć prawdziwej sprawiedliwości, możliwości decydowania o swoim losie, odcięcia się od religijnej zaściankowości widać w oczach. Ta nieujarzmiona siła, nieposkromiona wola walki przenika przez ekran tak, że jako widz zaczynam odczuwać ją w sobie. I wszystkimi emocjami wspieram ją w tym dążeniu. 



(Źródła: theguardian,com i arsindependent.pl)
"Mustang" to opowieść o tym, jak ważna jest rodzina i jej wsparcie, a jednocześnie jak bardzo ci rzekomo najbliżsi mogą nas ograniczać. Opowieść o tym, jak potrzebujemy w naszym życiu swobody, przestrzeni, niezależności, a także motywacji do działania i nadziei na to, że poniesiony trud się opłaci. To również film mówiący o fałszywej wstydliwości i hipokryzji, które zatruwają wiele ortodoksyjnych wyznawców różnych religii uzurpujących sobie prawo do oceny moralnej życia innych osób.
Warstwa techniczna niczemu nie ustępuje tej stricte storytellingowej. Główne role odgrywają tu wspaniałe zdjęcia i montaż, podbijając nasze emocje, zwiększając napięcie, potęgując dramatyzm. Co ciekawe, jakiś czas po seansie pojawiło się wrażenie, że w pewien sposób podejście Ergüven jest bliskie filmom tworzonym przez Xaviera Dolana. Może to za sprawą podobnego rysu głównych bohaterów, może kwestia równie dobrych zdjęć - trudno jednoznacznie powiedzieć.


(Źródło: hollywoodreporter.com)
Wybierając się do kina nie sądziłam, że "Mustang" tak bardzo poruszy mnie i tak mocno zapadnie w pamięci. Liczę, że ten pełnometrażowy debiut reżyserki naprawdę szeroko otworzy drzwi jej kariery i będzie zaledwie pierwszy z wielu fantastycznych produkcji, które zrobią spory raban w światowej kinematografii.

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Od jakiegoś czasu mam na uwadze ten film, a tą recenzją całkowicie mnie przekonałaś do seansu :) Ostatni zamieszczony tutaj kadr trochę kojarzy mi się "Przekleństwami niewinności" Sofii Coppoli.

    Pozdrawiam!
    Mój blog o kulturze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię przekonałam. Zobacz, bo naprawdę warto! :)

      I fakt, ten kadr i sama siostrzana więź przywołuje na myśl "Przekleństwa niewinności". Ale wg mnie "Mustang" jest o niebo lepszy! :)

      Usuń