Zamknięci w czterech ścianach

20:25

To jedna z najbardziej wyczekiwanych premier 2016 roku. Obok "The Hateful Eight" Tarantino, "Zjawy" Iñárritu i "Makbeta" Kurzela jest tym, na co czeka wielu z Was. Miałam szczęście zobaczyć obraz Lenny'ego Abrahamsona miesiąc temu, podczas 31. Warszawskiego Festiwalu Filmowego. I powiem jedno: seans wbił mnie w fotel! Dosłownie!

(Źródło: blogs.indiewire.com)
Tak mocnego filmu nie widziałam naprawdę daaaaawno! Ostatnio chyba również na WFF. Tym zeszłorocznym. I był to kapiatlny thriller, który u nas przeszedł bez echa, bo nie znalazł się dystrybutor, a WIELKA SZKODA! Chodzi oczywiście o "Chłód w lipcu".

Wracając jednak do sedna, "Pokój" jest tym, co każdy kinoman MUSI zobaczyć. To historia młodej kobiety, która przez 7 lat jest przetrzymywana przez swojego porywacza. W niewielkim pomieszczeniu żyje ze swoim 5-letnim synkiem Jackiem. Choć zarys fabuły brzmi nieco znajomo (w końcu podobnych dramatów czy thrillerów wydawałoby się, że powostała już cała masa), produkcja Abrahamsona jest czymś zupełnie nowym. Reżyser bowiem skoncentrował się na postaciach porywanych, nie porywacza i zdecydował znacznie przedłużyć akcję (losy Mo i Jacka ponownie się zaczynają, choć w 99% podobnych filmów zobaczylibyśmy już napisy końcowe).


(Źródło: youtube.com)

"Pokój" to film wielopoziomowy. Z jednej strony prezentuje normalne życie w nietypowych, wręcz przerażająco ekstremalnych warunkach. Z drugiej głęboko wchodzi w psychikę głównych bohaterów. Abrahamson wyraźnie portretuje traumę, z jaką zmaga się Ma (fantastyczna w tej roli Brie Larson!). Kobieta została okradziona z 7 lat swojego życia. Dla wielu - najlepszych lat życia (okres studencki, wczesna dorosłość to zdecydowanie czas, do którego wielu z radością i subtelną nostalgią wraca we wspomnieniach do końca swoich dni). Dramatyczny jest dla niej też i ten powrót do rzeczywistości: do wolności, rodzinnego domu, najbliższych osób. Pogodzenie się z tym, co ją spotkały ma miejsce dopiero za murami "pokoju". Będąc zamknięta mimowolnie akceptowała zaistniałą sytuację. Opuszczając więzienie musi zmierzyć się z własnymi demonami. Rozliczyć z przeszłością, pogodzić z nią, by móc spokojnie, z nadzieją spojrzeć w przyszłość.

Ten etap leczenia ran jest niezwykle trudny. I bardzo bolesny. Zarówno dla niej, jej rodziców, jak i małego Jacka. To patrząc na niego, obserwując zachowanie dziecka dociera do nas siła powiedzenia "Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". I nie chodzi w tym przypadku o wysnuwanie opinii w poważnej dyskusji, ale o coś nawet ważniejszego. Abrahamson pokazał, że mały człowiek, dorastając w określonych okolicznościach, patrzy na siebie, swoich najbliższych i cały świat z perspektywy tego, co jest mu znane. Żyjąc jedynie w "pokoju", znając tylko produkty, które dostarcza im porywacz, nie umie rozróżnić tego, co prawdziwe od tego, co nierzeczywiste. Nie potrafi zrozumieć pojęcia wolności, przestrzeni. Co więcej, zatrważający jej moment, w którym odkrywamy, że dziecko, na swój sposób, wspomina i tęskni do "pokoju".


(Źródła: businessinsider.com i blogs.indiewire.com)

Obraz Abrahamsona daje widzom mnóstwo adrenaliny. Przeraża, zaskakuje, wzrusza. I daje wiele wątków do przemyślenia. Fakt, że nie jest to film, który przeżywamy wyłącznie podczas seansu, jest ogromną zaletą. Bo właśnie to skłonienie publiczności do refleksji jest czynnikiem, nie pozwolającym zapomnieć o "Pokoju" na długo. 

You Might Also Like

0 komentarze