facebook instagram filmweb

Okiem Kinomaniaka

    • Strona główna
    • O mnie
    • .
    • -
    Choć horrorów zwykle unikam jak ognia, ostatnio skusiłam się na "World Waz Z" z Bradem Pittem w roli głównej. Przyznam, że sięgnęłam po tytuł dość niechętnie. I nie spodziewając dobrego widowiska. Jak duże było więc moje zaskoczenie...!


    (Źródło: evidencemag.com)

    Fabułę na pewno znacie: niezidentyfikowany, zabójczy wirus rozprzestrzenia się przez ugryzienie i przemienia zdrowych ludzi w zombie. Jego pochodzenie jest nieznane, a liczba zainfekowanych rośnie w zastraszającym tempie. Były pracownik ONZ Gerry Lane (Brad Pitt), stara się znaleźć sposób na powstrzymanie pandemii. Osamotniony na polu walki (niczym ostatni sprawiedliwy) usiłuje ustalić, co jest przyczyną ogólnoświatowej plagi, jednocześnie dbając o bezpieczeństwo własnej rodziny.

    (Źródło: youtube.com)

    Historie o zombie nigdy do mnie nie przemawiają (dlatego nie widziałam więcej niż 2-3 odcinków "The Walking Dead"). Tak już mam. Ale tym razem ani krwiożercze stwory mnie nie odstraszyły, ani dość absurdalna fabuła. Dobrnęłam do końca i przyznam nawet, że film był całkiem przyzwoity. Zresztą reżyser Marc Forster ma na swoim koncie kilka niezłych filmów (spośród tych, które już widziałam najbardziej podobał mi się thriller psychologiczny "Zostań" z Ryanem Goslingiem).

    Nie jest to najwyższa półka (o nie!), ale solidny kawałek kina akcji i science-fiction, które w rezultacie okazuje się "zjadliwe" także dla sceptyków :)


    (Źródła: tehfilmchair.com i fdb.pl)



    Continue Reading
    Nie jestem fanką gier, ale jakiś czas temu skusiłam się na "Battleship: Bitwa o Ziemię" - ekranizację popularnej gry w statki. Fabuła istne science-fiction: floty okrętów amerykańskiej marynarki wojennej starają się odnaleźć i zniszczyć wrogie jednostki z kosmosu, które zaatakowały Ziemię. Słowem - dziwy nad dziwami! 


    (Źródło: film.dziennik.pl)

    Chyba cudem przebrnęłam przez mocno absurdalną historię. Oczywiście dla mnie całość była co najmniej słaba. Nie na tyle, żeby przerwać seans, ale na tyle, by w trakcie filmu gotować obiad
    J

    Dialogi – jak można przypuszczać – nie są najwyższych lotów, podobnie jak aktorstwo (obok Rihanny gra Liam Neeson, który chyba będąc pod wpływem alkoholu zdecydował się podpisać kontrakt!). Film nadrabia za to efektami specjalnymi (statki kosmiczne, wybuchy, wystrzały, postacie z kosmosu). Od groma jest – a jakże by inaczej! – patetyczności, heroizmu oraz amerykańskiego patrioryzmu, którymi aż kipi z ekranu.


    (Źródło: moviemansguide.com)

    Reżyser Peter Berg ("Hancock") za tę produkcję otrzymał nominację do Złotej Maliny, więc jeśli zdecydujecie się na seans, to róbcie to wyłącznie na własną odpowiedzialność ;)


    (Źródło: youtube.com)

    Continue Reading
    Od dłuższego czasu tylko chwalę kolejne tytuły. Przyszła więc pora na kilka batów. Dla kogo? Dla "Stażystów" w reżyserii Shawna Levy'ego, który na swoim koncie ma m.in. "Różową panterę", "Noc w muzeum" i "Nocną randkę", czyli filmy oceniane przeze mnie co najwyżej na 5 punktów w 10-stopniowej skali. 


    (Źródło: stopklatka.pl)

    "Stażyści" mają podobny poziom. Ale najpierw wyjaśnię o co w nich chodzi. Otóż dwóch kumpli po czterdziestce nagle traci pracę. Nie mogąc odnaleźć się w nowej sytuacji panowie podejmują szaloną decyzję i rozpoczynają staż w... Google'u! Nie mają pojęcia o możliwościach internetu, współczesnych nastolatkach oraz polityce wielkich korporacji tworzonych przez ludzi, którzy mogliby być ich dziećmi. Z tego powodu mają miejsce liczne gagi sytuacyjne i wpadki komunikacyjne, które niestety nieczęsto powodują nasz uśmiech.


    (Źródło: youtube.com)

    Humor jest słaby, aktorstwo mierzi i w sumie nic nie jest w stanie tego naprawić. Może do totalnego dna jest "Stażystom" całkiem daleko, ale niewątpliwie bliżej niż do bardzo dobrej produkcji.
    Zdecydowanie wolę poprzednie wspólne filmy Owena Wilsona i Vince'a Vaugha ("Polowanie na druhny", "Starsky i Hutch"). Ten tytuł śmiało możecie sobie odpuścić!


    (Źródło: filmweb.pl)

    Continue Reading
    W niedzielę wyciągnęliście do mnie pomocną dłoń podsyłając kilka komedii godnych uwagi. Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI za to! Wybrałam "Gorący towar" i... nie zawiodłam się! 


    (Źródło: film.onet.pl)

    Nowa komedia w reżyserii Paula Feiga ("Naga broń 33 i 1/3", "Wpadka") to opowieść o dwóch totalnie różnych policjantkach tropiących znanego gangstera. Sara (Sandra Bullock) jest ambitną agentką FBI ubiegającą się o wyczekany awans. Cechuje ją sumienność, nieco arogancji i trochę zbyt dużo pewności siebie. Lubi spokój i porządek. Natomiast Shannon (Melissa McCarthy) pełni funkcję detektywa bostońskiej policji. Na co dzień tropi dilerów, sutenerów i drobnych złodziei. Nie przestrzega żadnych zasad, nie szanuje przełożonych, jest opryskliwa i agresywna. Kiedy przypadkiem obie policjantki łączy sprawa rosyjskiego gangstera, robi się gorąco. Obelgi, drobne bijatyki, a do tego gagi sytuacje i wpadki językowe sprawiają, że widz uśmiecha się całkiem często (i całkiem głośno!).


    (Źródło: youtube.com)

    Polecam na poprawę humoru. Albo nudny wieczór. Obejrzany samotnie czy w towarzystwie będzie całkiem niezłym sposobem zagospodarowania odrobiny czasu. Oczywiście bez rewelacji, ale zasługuje tak mniej więcej na 4 w szkolnej skali.


    (Źródło: filmweb.pl)

    Continue Reading

    Szukacie dobrego thrillera? Macie ochotę na popołudnie spędzone na oglądaniu porządnego kina? Śmiało - idźcie na "Labirynt"!


    (Źródło: youtube.com)


    Sześcioletnia Anna zostaje uprowadzona wraz ze swoją rówieśniczką Joy. Zirytowany bezradnością policji ojciec Anny (w roli Kellera Dovera wcielił się Hugh Jackman) postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Jest nieugięty. Za wszelką cenę chce znaleźć swoją ukochaną córeczkę. Tym bardziej, że zrozpaczona żona zaczyna obarczać go winą za jej zniknięcie. 

    (Źródło: film.onet.pl)

    Jackman jest niesamowity w tej roli. Jako przeciętny facet w wieku średnim, dbający o swoją rodzinę i czerpiący radość z tak zwykłych rzeczy jak wizyta u sąsiadów czy majsterkowanie, wypada wręcz genialnie! Jestem wręcz zachwycona jego kreacją, bo do tej pory kojarzył mi się głównie z postaciami bohatersko przerysowanymi bądź kipiącymi testosteronem. 

    (Źródło: film.dziennik.pl)

    W "Labiryncie" jednak świetnie wypada także Jack Gyllenhaal, którego dawno nie oglądałam na ekranie. Zachwycają zarówno postacie psychopatów (bardzo dobre kreacje zwłaszcza 2 aktorów), "chłodne" zdjęcia, jak i oczywiście sama fabuła, która nie tylko nie nudzi (film trwa 2,5h!), ale wręcz intryguje! Co najlepsze sprawia, że niemalże do samego końca widz nie potrafi rozwiązać zagadki, którą zwykle, w amerykańskim kinie sensacyjnym, odgadujemy w połowie seansu.

    Bardzo bardzo bardzo polecam!!! 

    (Źródło: filmweb.pl)


    Continue Reading
    Od dłuższego czasu coraz częściej sięgam po polskie produkcje. W ten weekend były to "Nieulotne" Jacka Borcucha. Nie jest to jednak film, który długo pozostanie w mojej głowie.


    (Źródło: wyborcza.pl)

    O ile początek był całkiem niezły, (choć dobry to za dużo powiedziane), to im bliżej końca wszystko zaczęło się psuć, a na ekranie gościły dłużyzny!


    (Źródło: youtube.com)

    Chyba jedynym jasnym punktem były piękne zdjęcia. Na plus oceniam też grę Jakuba Gierszała, którego w każdej kolejnej produkcji ogląda się z zaciekawieniem i (raczej) przyjemnością. Natomiast występu Magdaleny Berus nie jestem w stanie znieść. Zarówno w "Bejbi blues", jak i w "Nieulotnych". Nieustannie działa mi na nerwy, drażni każdym słowem, denerwuje każdą mimiką czy gestem. Ma jakąś (bliżej niezdefiniowaną jeszcze) manierę, która wywołuje u widza nieprzyjemne ciarki i – tym samym – zniechęca do oglądania jej na ekranie (na scenie pewnie jest podobnie).



    (Źródło: film.dziennik.pl)


    Ani historie, jakimi chciał podzielić się Borcuch, ani ich aktorskie wykonanie zaprezentowanie, nie przemówiło do mnie. Nie zamierzam wracać do tego filmu. Nie będą go również nikomu polecać. 
    Continue Reading
    W weekend obejrzałam przepiękny melodramat! "Okna" Ferzana Ozpetka to produkcja z 2003 roku, którą uhonorowano 5 nagrodami Donatello (zwane włoskimi Oskarami). Czym mnie zachwycił, a co sprawiło, że (przypuszczalnie) porwał i krytyków? 

    (Źródło: premiere.fr)
    Film opowiada dwie równoległe historie: losy Giovanny - młodej mężatki znużonej codziennością oraz Davide'a - starca rozpatrującego swoje życie w kategoriach sukcesów i porażek. Przypadkowe spotkanie tych dwojga burzy stabilizację (a może raczej monotonię?) życia Giovanny. Kobieta zaczyna zastanawiać się nad dotychczasowymi wyborami, niewykorzystanymi okazjami, niespełnionymi marzeniami.

    (Źródło: settemuse.it)

    Co dla mnie najistotniejsze, w filmie widzimy jak często - w imię dobra ogółu (rodziny, znajomych) - ludzie rezygnują z siebie, ze swoich potrzeb i planów. Reżyser bezbłędnie prezentuje małe i duże ludzkie dramaty. Jak napisano w jednej z recenzji: 


    "Ozpetka pokazuje bohaterów szukających szczęścia, niespełnionych w miłości, prowadzących walkę z własnymi marzeniami i nie można odmówić mu daru przekonywania. Codzienność pokazana w 'Oknach' wzrusza i zastanawia. Może dlatego, że wbrew pozorom najbardziej bolesne są właśnie nasze małe dramaty."

    Zdecydowanie zgadzam się z tą opinią. Trudne losy miłosne bohaterów chwytają za serce. Ale to, co naprawdę na długo pozostaje w głowie, jest myśl: "Czy moje życie też jest pełne przegapionych szans? Czy na końcu swych dni będę żałował(a) najważniejszych decyzji albo niewykorzystanych okazji?".

    (Źródło: multytheme.com)

    PS Co wzmaga uczucie pewnej melancholii i odrobiny smutku, są dość urokliwe zdjęcia włoskiego miasteczka oraz przejmująca muzyka. Przyznam, że chętnie do niej wracam! :)

    (Źródło: youtube.com)

    Continue Reading
    Oto pierwsze wrażenia po "Tylko Bóg wybacza"! Fabułę zapewne kojarzycie. Bangkok, szemrana okolica. Prowadzący nielegalne interesy Julian (Ryan Gosling), w odpowiedzi na morderstwo starszego brata, toczy walkę z szefem miejscowej policji. 


    (Źródło: muranow.gutekfilm.pl)

    Na początku filmu mamy przemoc bez dosłowności. Widzimy tylko skutki agresji (siniaki, krew, zwłoki). Z czasem brutalność rozpędza się i sięga zenitu. Naprawdę!!! Poza tym towarzyszy nam spora doza zmysłowości, ale też nie pokazana dosadnie. W ogóle Refn trzyma się mocno niedopowiedzeń i domysłów. Rzeczywistość miesza się u niego z marzeniami, koszmarami, wspomnieniami. Prawie nic nie jest pewne.


    (Źródło: stopklatka.pl)

    Ciekawa jest relacja matki (niesamowita Kristin Scott Thomas!) z Julianem. Z jednej strony porównuje go z pierworodnym synem, wylicza jego wady, publicznie miesza z błotem i wreszcie podjudza do zemsty. Z drugiej zaś odnosi się wrażenie, jakby fascynował ją jako mężczyzna. 
    Innym interesującym bohaterem jest tajski policjant. W pracy wyróżnia się bezwzględnością i brutalnością. Prywatnie natomiast to troskliwy ojciec odnajdujący przyjemność w występach muzycznych.


    (Źródło: youtube.com)

    Trudno jednoznacznie określić ten film. Cała historia jest pokazana fragmentarycznie, co nie ułatwia odbioru. Widząc wcześniej jakikolwiek obraz Refna, można się było tego spodziewać. Jednak w porównaniu z "Drive'm", ta produkcja jest znacznie cięższego kalibru. I moim zdaniem nie wypada tak dobrze. Może to kwestia tematyki, choć bardziej obstawiałabym nawiązanie do kina azjatyckiego, którego - przyznaję się bez bicia - nie jestem fanką.


    (Źródło: filmweb.pl)

    Continue Reading
    Dobrych, polskich produkcji na szczęście nie trzeba długo szukać. Nawet współczesne kino dostarcza nam w miarę regularnie kilku wartościowych filmów. Wśród nich dramat Grzegorza Zglińskiego pt. "Wymyk".


    (Źródło: youtube.com)

    Film opowiada historię dwóch braci, którzy w czasie podróży podmiejskim pociągiem obserwują jak grupa młodych chuliganów zaczepia pewną dziewczynę. Młodszy z braci (Jerzy - w tej roli Łukasz Simlat) staje w jej obronie, podczas gdy starszy (Alfred - grany przez Roberta Więckiewicza) biernie przygląda się całemu zajściu, choć to właśnie on wydaje się bardziej męski, zdecydowany, odważny. Alfred chowa jednak głowę w piasek i z czasem staje się dla swojego otoczenia (rodzina, znajomi, pracownicy, sąsiedzi) tchórzem. Z jednej strony społeczność ta słusznie postrzega go w ten sposób. Z drugiej jednak świadków konfliktowej sytuacji było co najmniej kilku i nikt - poza Jerzym - nie wstawił się za dziewczyną, a tylko Alfreda wytyka się za tę obojętność palcami. 


    (Źródło: stopklatka.pl)

    "Wymyk" niezwykle mocno (momentalnie wręcz brutalnie i boleśnie) pokazuje jak powszechnym problemem jest znieczulica społeczna i umiłowanie do szukania kozła ofiarnego.

    Kolejną ciekawą myślą zaczerpniętą z produkcji jest fakt, że w pewnym momencie seansu (albo tuż po nim) dochodzimy do następującego wniosku: "Nie mogę/powinnam osądzać Alfreda". Dlaczego? Bo niezwykle trudno postawić się na jego miejscu. Co my zrobilibyśmy w podobnej sytuacji? Czy na pewno udałoby nam się zachować zimną krew i wystarczającą dawkę empatii, by stawić czoła młodocianym chuliganom? Nie wiemy i bardzo prawdopodobne, że nigdy się nie dowiemy. Odrzućmy więc pokusę oceniania bohaterów na rzecz refleksji nad moralną kondycją polskiego społeczeństwa.

    Film na pewno daje do myślenia, dlatego warto go obejrzeć!


    (Źródło: filmweb.pl)

    Continue Reading
    Ostatnio zarzucam Was tytułami, które warto zobaczyć. To teraz czas na małą przestrogę: uważajcie na "Now is good". Dlaczego? Bo jeśli w piękne przedpołudnie/popołudnie/miły wieczór (niepotrzebne skreślić) zasiądziecie do seansu z uśmiechem na buźce, ale bez stosu chusteczek, popełnicie spory błąd. 


    (Źródło: cyfrowypolsat.pl)

    Film przedstawia nam losy 17-letniej Tessy śmiertelnie chorej na białaczkę. Dziewczyna posiada listę z rzeczami do zrobienia przed śmiercią (kradzież, seks, narkotyki - standard). W międzyczasie poznaje chłopaka, który pomaga jej w realizacji kolejnych punktów z listy. Do tego momentu "Now is good" bardzo przypomina inny film - "Szkołę uczuć". Z tą jednak różnicą, że słynna - i uwielbiana przez nastolatki - "Szkoła uczuć" powierzchownie podchodzi do kwestii choroby młodej dziewczyny (film skupia się przecież na młodzieńczej miłości). "Now is good" jest więc znacznie głębszy. 


    (Źródło: youtube.com)

    Widzimy przede wszystkim determinację Tessy do cierpania z życia pełnymi garściami, wyzwania przed jakimi stają rodzice umierającego dziecka oraz postawy jakie przyjmują bliscy ludzie w obliczu śmiertelnie chorej osoby (inną relację z Tessą ma jej młodszy brat, inną matka, ojciec czy najlepsza przyjaciółka). 

    Polecam, polecam, polecam! Ale wrażliwsi niech zdecydowanie nastawią się na pochlipywanie podczas seansu...


    (Źródła: filmweb.pl i filmaster.pl)


    Continue Reading
    Tak dziwnego, pokręconego filmu nie widziałam chyba nigdy! Ani zawiłe pod względem fabularnym produkcje Almodóvara (np. "Skóra, w której żyję"), ani szalone filmy tj. "Efekt motyla", "Podziemny krąg", "Requiem dla snu", a może nawet i "Mulholland Drive" nie są aż tak nietypowe jak "Pianistka" Michaela Hanekego. 


    (Źródło: film.onet.pl)

    Ekscentryczna jest przede wszystkim fabuła. Oto skrywająca autodestrukcyjne skłonności nauczycielka gry na fortepianie (około 40letnia Eryka - i genialna w tej roli Isabelle Huppert!) wikła się w romans ze swoim studentem. Jednak tym, co dziwi, a wręcz szokuje jest fakt, że dla niej najlepszą rozrywką stanowi odwiedzanie zakazanych rejonów Wiednia (kina porno, miejsca schadzek), zaś prawdziwym spełnieniem - ból. To zdumiewa także chłopaka, który próbuje sprostać niełatwemu zadaniu zaspokojenia nietypowych życzeń kochanki.


    (Źródło: filmweb.pl)

    Przez jakiś czas po seansie nie mogłam przestać myśleć o tym filmie (efekt ten spotęgowało zastosowanie otwartego zakończenia!). Dochodzę jednak do wniosku, że "Pianistka" to historia dojrzałej kobiety, która - przez zaborczą i despotyczną miłość matki - nigdy w życiu nie zaznała prawdziwej miłości. Jest całkowicie odarta z uczuć, a dewiacje seksualne, które głównie rozwija w swojej głowie, stanowią jedyną możliwą formę ucieczki z tego pozornie poukładanego życia.
    Podsumowując gorąco polecam seans, bo Haneke zawsze jest warty uwagi. Przestrzegam jednak, że to nie jest film dla wszystkich, a każdy powinien wybrać na jego obejrzenie najlepszy dla siebie moment. Sama robiłam chyba 3-4 podejścia zanim zdecydowałam się wreszcie zobaczyć "Pianistkę".


    (Źródło: youtube.com)

    Continue Reading
    Newer
    Stories
    Older
    Stories

    Polub na Facebooku

    Śledź na Instagramie

    SnapWidget · Instagram Widget

    Szukaj

    recent posts

    Archiwum

    • ►  2020 (12)
      • ►  października 2020 (1)
      • ►  kwietnia 2020 (1)
      • ►  marca 2020 (3)
      • ►  lutego 2020 (4)
      • ►  stycznia 2020 (3)
    • ►  2019 (27)
      • ►  listopada 2019 (1)
      • ►  października 2019 (3)
      • ►  września 2019 (1)
      • ►  sierpnia 2019 (1)
      • ►  lipca 2019 (4)
      • ►  czerwca 2019 (2)
      • ►  maja 2019 (2)
      • ►  kwietnia 2019 (2)
      • ►  marca 2019 (3)
      • ►  lutego 2019 (3)
      • ►  stycznia 2019 (5)
    • ►  2018 (34)
      • ►  grudnia 2018 (2)
      • ►  listopada 2018 (3)
      • ►  października 2018 (3)
      • ►  września 2018 (3)
      • ►  sierpnia 2018 (4)
      • ►  lipca 2018 (1)
      • ►  czerwca 2018 (3)
      • ►  maja 2018 (3)
      • ►  kwietnia 2018 (3)
      • ►  marca 2018 (3)
      • ►  lutego 2018 (5)
      • ►  stycznia 2018 (1)
    • ►  2017 (38)
      • ►  grudnia 2017 (3)
      • ►  listopada 2017 (4)
      • ►  października 2017 (4)
      • ►  września 2017 (4)
      • ►  sierpnia 2017 (5)
      • ►  lipca 2017 (1)
      • ►  maja 2017 (3)
      • ►  kwietnia 2017 (1)
      • ►  marca 2017 (3)
      • ►  lutego 2017 (4)
      • ►  stycznia 2017 (6)
    • ►  2016 (36)
      • ►  grudnia 2016 (2)
      • ►  listopada 2016 (5)
      • ►  października 2016 (6)
      • ►  września 2016 (5)
      • ►  sierpnia 2016 (2)
      • ►  maja 2016 (1)
      • ►  kwietnia 2016 (8)
      • ►  marca 2016 (3)
      • ►  lutego 2016 (1)
      • ►  stycznia 2016 (3)
    • ►  2015 (57)
      • ►  grudnia 2015 (4)
      • ►  listopada 2015 (9)
      • ►  października 2015 (4)
      • ►  września 2015 (4)
      • ►  sierpnia 2015 (3)
      • ►  lipca 2015 (2)
      • ►  czerwca 2015 (2)
      • ►  maja 2015 (6)
      • ►  kwietnia 2015 (6)
      • ►  marca 2015 (5)
      • ►  lutego 2015 (6)
      • ►  stycznia 2015 (6)
    • ►  2014 (75)
      • ►  grudnia 2014 (8)
      • ►  listopada 2014 (12)
      • ►  października 2014 (17)
      • ►  września 2014 (15)
      • ►  sierpnia 2014 (5)
      • ►  lipca 2014 (1)
      • ►  czerwca 2014 (7)
      • ►  maja 2014 (2)
      • ►  kwietnia 2014 (5)
      • ►  marca 2014 (2)
      • ►  stycznia 2014 (1)
    • ▼  2013 (11)
      • ▼  listopada 2013 (1)
        • Uwaga, zombie atakuje!
      • ►  października 2013 (4)
        • Fatalna bitwa
        • Czterdziestolatek pracuje dla Google'a
        • Policjantki w opałach
        • W sieci zła
      • ►  września 2013 (1)
        • Fatalny koniec wakacyjnego romansu
      • ►  lipca 2013 (1)
        • Nostalgia po włosku
      • ►  czerwca 2013 (1)
        • Współczesny Edyp
      • ►  kwietnia 2013 (3)
        • Tragedia rodzinna
        • Wygrać walkę o życie
        • Autodestrukcyjna Isabelle
    • ►  2012 (21)
      • ►  grudnia 2012 (3)
      • ►  listopada 2012 (10)
      • ►  października 2012 (5)
      • ►  kwietnia 2012 (2)
      • ►  marca 2012 (1)

    Obserwatorzy

    Subskrybuj

    Posty
    Atom
    Posty
    Komentarze
    Atom
    Komentarze

    Czytam

    • Apetyt na film - blog filmowy
      Hello world!
      3 tygodnie temu
    • KULTURALNIE PO GODZINACH
      My Master Builder | Wyndham’s Theatre, London
      4 tygodnie temu
    • Z górnej półki
      Zielone Botki: Stylowe i Wygodne Buty na Każdą Okazję
      1 rok temu
    • FILM planeta
      FILMplaneta powraca!
      2 lata temu
    • ekran pod okiem
      A Virtual Reality Soldier Simulator
      5 lat temu
    • pocahontas recenzuje
      "Cheer" - serial Netflixa
      5 lat temu
    • Po napisach końcowych
      Październik w kinie (Joker, Był sobie pies 2, Czarny Mercedes, Boże Ciało, Ślicznotki, Zombieland: Kulki w łeb)
      5 lat temu
    • Filmowe konkret - słowo
      Dom, który zbudował Jack (2018) – wideorecenzja
      6 lat temu
    • skrawki kina
      ROMA
      6 lat temu
    • In Love With Movie
      9. Festiwal Kamera Akcja - relacja
      6 lat temu
    • WELUR & poliester
      „Casablanca” x Scenograficzne Szorty
      7 lat temu
    • movielicious - blog filmowy
      15. Tydzień Kina Hiszpańskiego
      10 lat temu
    • Skazany na Kino
      Zodiak (2007)
      10 lat temu
    Pokaż 5 Pokaż wszystko
    Obsługiwane przez usługę Blogger.

    Labels

    Oskary Sputnik WFF dokument dramat festiwal kino akcji kino europejskie kino polskie kryminał serial
    facebook instagram filmweb

    Created with by BeautyTemplates

    Back to top