facebook instagram filmweb

Okiem Kinomaniaka

    • Strona główna
    • O mnie
    • .
    • -

    Już w przyszłym tygodniu premierę będzie miał dwuodcinkowy dokument o okrucieństwie dokonanym w ośrodku wychowawczym w Zabrzu. Od lat 70. działy się tam paskudne rzeczy, a ich autorami były... siostry boromeuszki. Dramatyczne losy dzieci, które miały wreszcie poczuć się bezpiecznie, wyszły na jaw w związku z zaginięciem 8-letniego Mateusza z Rybnika. Okazało się bowiem, że tajemnicze zniknięcie chłopca było powiązane z byłymi wychowankami zabrzańskiej placówki, którzy wcześniej doświadczyli przemocy ze strony zakonnic.

    (Źródło: materiały prasowe CBS Reality)

    Przerażający, smutny, wstrząsający - takimi przymiotnikami można określić dokument Kingi Płachecińskiej o okrutnych zachowaniach zabrzańskich boromeuszek. Zakonnice od lat prowadziły ośrodek wychowawczy, do którego trafiały dzieci w większości z patologicznych rodzin. W ich rodzinnych domach królowały alkohol, narkotyki, przemoc. Znalezienie się w ośrodku z Zabrza miało być dla tych dzieci swoistym wybawieniem. Miało dać im bezpieczeństwo, zapewnić właściwą opiekę i możliwość prawidłowego rozwoju. Rzeczywistość jednak okazała się inna. Siostry, a w szczególności siostra przełożona - Bernadetta, terroryzowały małoletnich. Na porządku dziennym było stosowanie kar cielesnych i przemoc psychiczna. Podopieczni byli notorycznie zaniedbywani, a co gorsza, siostry dopuszczały do gwałtów, które regularnie odbywały się w placówce!


    (Źródło: youtube.com)

    Pierwszy odcinek "Dzieci siostry Bernadetty" przedstawia historię zaginięcia 8-letniego Mateuszka z Rybnika. Spokojny, ułożony chłopiec na początku lutego znika bez śladu. W poszukiwania zaangażowano tak służby, jak i media. Podejrzenia padają na dwóch młodych mężczyzn, którzy od jakiegoś czasu kręcili się w okolicy szkoły podstawowej, do której chodził Mateusz. Ustalenia policji łączą losy zaginionego dziecka z ośrodkiem wychowawczym w Zabrzu, o którym jest drugi odcinek miniserialu dokumentalnego.  

    Będąc po lekturze reportażu Justyny Kopińskiej "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?", która już w 2015 roku podjęła temat zaniedbań, do których dochodziło w zabrzańskiej placówce, wiedziałam o czym dokładnie będzie dokument. Znałam zeznania dzieci z ośrodka, pojedynczych opiekunów świeckich pracujących w placówce, przedstawicieli policji, którzy trafili tam podczas trwania śledztwa. Jednak zobaczenie twarzy tych, którzy cierpieli prześladowania ze strony zakonnic czy usłyszenie ich głosów, sprawia, że boleśnie dociera do nas, że to się działo naprawdę. 

    I choć mam poczucie, że dokument w reżyserii Płachecińskiej mógł bardziej koncentrować się wokół losów dzieci z Zabrza, których dramatyczne doświadczenia są wręcz wstrząsające (!), a jego narracja powinna być bardziej dynamiczna, to zachęcam Was do obejrzenia materiału. Pokazuje nie tylko to, jak strasznych rzeczy doświadczyły dzieci wzrastające w ośrodku boromeuszek na przestrzeni kilku dziesięcioleci, ale również uświadamia, że nasz system nie działa dobrze. Dobitnie przekonuje - na przykładzie bezbronnych dzieci bitych, zaniedbywanych, molestowanych - że każdą placówkę trzeba sprawdzać, bo fakt noszenia habitu nie daje gwarancji dobrej opieki nad drugim człowiekiem. 

    Premiera dokumentu odbędzie się 26 i 27 października o 22:00 na CBS Reality.

    (Źródło: materiały prasowe CBS Reality)

    Continue Reading

    Szwedzki serial o islamskich terrorystach jest jednym z tych, które powinniście zobaczyć w najbliższym czasie. Bez przesadnej polityki, za to z mnóstwem emocji, zwrotów akcji i mocnych scen. Nikogo nie pozostawi obojętnym.

    (Źródło: netflix.com)

    Akcja "Kalifatu" rozgrywa się wokół trzech bohaterek. Fatima pracuje w szwedzkim wywiadzie i na co dzień zajmuje się muzułmańskimi radykałami. W pewnym momencie, pod jej opiekę, dostaje się Pervin - młoda Szwedka, która kilka lat temu, wraz ze swoim chłopakiem Husamem, przeniosła się do Rakki, by żyć zgodnie z wolą Allaha. Jak na religijną muzułmankę przystało, wyszła za Husama, który został bojownikiem, urodziła mu dziecko, a teraz zajmuje się domem. Problem w tym, że w międzyczasie zdała sobie sprawę, że trafiła do piekła na ziemi. Żyje w miejscu, w którym kobieta nie ma prawa głosu, jest zależna od męża podejmującego wszelkie decyzje. Kobieta, w zamian za możliwość powrotu do kraju, szpieguje Husama i informuje Fatimę o szczegółach ataku mającego mieć miejsce gdzieś w Szwecji.
    Trzecią bohaterką jest nastoletnia Sulle. Dziewczyna przeżywa okres buntu. Odwraca się od kochających rodziców, szuka nowych autorytetów, poznaje świat na własną rękę przeczesując czeluści internetu, szuka wartości, Boga. Tak trafia na asystenta nauczyciela z liceum - Ibbego. Młody mężczyzna wydaje się spełnieniem jej marzeń: jest przystojny, kulturalny, wygadany. Wszyscy go lubią, dużo wie o świecie. Gdy Ibbe zauważa bunt Sulle i jej zainteresowanie islamem, rozpala tę iskrę. Zaczyna długi proces manipulacji, który niesie za sobą tragiczne konsekwencje.

    (Źródło: youtube.com)

    Szwedzka produkcja została świetnie napisana. Każdą z głównych postaci możemy naprawdę dobrze poznać i, dzięki temu, emocjonalnie zaangażować się w jej losy. Ogromnym plusem jest skupienie się na postaciach kobiecych w historii o - wydawałoby się męskim temacie - ISIS. Choć to trzy bohaterki wiodą prym w "Kalifacie", nie brakuje tam męskich postaci, które bywają również niejednoznaczne.
    "Kalifat" obnaża sposób działania muzułmańskich radykałów zwabiających młodych ludzi rozczarowanych rzeczywistością, życiem bez wartości, zachodnim konsumpcjonizmem. Pokazuje jak dobrze zakamuflowani bywają islamscy manipulatorzy i w jaki sposób działają bojownicy ISIS. Ośmioodcinkowy serial wciąga i szokuje od pierwszych minut. Do końca pełen jest zwrotów akcji i ogromnego napięcia. Kłopoty bohaterek narastają, pojawia się złość, frustracja czy bezradność. Każda z nich dąży jednak do realizacji swojego celu. Pytanie tylko, czy są dobre i czy ich osiągniecie przyniesie spełnienie.



    (Źródła: polskieradio24.pl, cinemagavia.es i przegladbaltycki.pl)

    Continue Reading

    Jan Komasa nie próżnuje. Po gigantycznym sukcesie "Bożego Ciała" nie osiadł na laurach. Wraz z młodym, zdolnym scenarzystą Mateuszem Pacewiczem przygotował nowy materiał, sequel "Sali samobójców". Filmu, który wstrząsnął sporą częścią polskiej widowni 9 lat temu. Który poruszał, szokował. Czy podobne emocje wywoła "Hejter", którego kinowa premiera zbiegła się z pandemią, więc błyskawicznie trafił na Playera?

    (Źródło: antyradio.pl)

    Tomek (Maciej Musiałowski) zostaje wyrzucony ze studiów za plagiat. Przed wszystkimi udaje jednak, że wciąż studiuje prawo. Teatrzyk gra zarówno przed bogatym małżeństwem, państwem Krasuckim, którzy dają mu stypendium, ich córką Gabi, w której potajemnie się kocha, jak i nową szefową, Beatą (matką głównego bohatera z pierwszej części "Sali samobójców"). Jako chłopak z małej miejscowości, z przeciętnej (być może bardzo biednej, a może nawet patologicznej) rodziny, stara się wspiąć na wyżyny. Chce swoim strojem, intelektem, zainteresowaniami, sposobem bycia dorównać "śmietance". Elicie, do której zaliczają się jego mecenasi. Lawiruje więc między zwolennikami prawicy i lewicą, szuka uznania po obu stronach barykady, a my przyglądamy się jego walce o sukces zawodowy, szacunek nowobogackiej młodzieży i akceptację państwa Krasuckich.

    (Źródło: youtube.com)

    "Hejtera" ogląda się dobrze przede wszystkim za sprawą świetnego, bardzo aktualnego, a jednocześnie poruszającego emocjonalnie, scenariusza. Po raz kolejny Pacewicz udowadnia, że jest dobrym obserwatorem i ma ucho do dialogów, które idealnie przystają do rzeczywistości. 
    Ciekawa jest także postać Tomka. Z jednej stront zahukanego, trochę odstającego od reszty, z drugiej bardzo zaradnego, pewnego siebie, buntowniczego, a z czasem wręcz psychopatycznego. Z Musiałowskim w tej roli mam jednak pewien zgrzyt. Choć fantastycznie poradził sobie w kwestii ekspresyjnej mimiki, tak zupełnie nie daje rady pod względem dialogów. Jego bylejakość w sposobie mówienia, fatalna dykcja i coś bardzo chłopięcego w głosie, drażni. Przeszkadza w odbiorze.

    Tym, co nie wyszło jest także tempo. O ile moment "rozkręcania się" historii poprowadzono wzorcowo: wraz z poznawaniem bohaterów i kolejnych wątków akcja dzieje się coraz dynamiczniej, to z biegiem czasu, tak mniej więcej w połowie filmu, tempo siada, a z ekranu zaczyna powiewać nudą. Nie do końca pomagają tu kolejne fabularne twisty. Po prostu za dużo jest niczego niewnoszących scen, dialogów, zbyt wiele za długich wątków.

    W ostatecznym rozrachunku "Hejter" daje radę. Twórcy rzetelnie odzwierciedlili to, co od dłuższego czasu dzieje się tak na scenie politycznej, jak i życiu społecznym. Pokazali nastroje, które nosi się sobie nasze społeczeństwo oraz wszelkie mury i podziały występujące między różnymi grupami. Pokazali to wszystko, czego zwykle nie chcemy dotykać z obawy przed kolejną kłótnią z rodziną/znajomymi/nieznajomymi w social mediach, i pokazali to bardzo dobrze. Emocjonalnie, ale wiarygodnie. Choćby z tego względu, i dla przypomnienia istnienia ciemnej strony social mediów czy nawet całego Internetu, warto odpalić nowość duetu Komasa/Pacewicz.


    (Źródła: elleman.pl i tvn24.pl)
    Continue Reading

    Gdy okazało się, że film, którego premierę przesunięto w związku z pandemią i zamknięciem kin, będzie dostępny na Netflixie, zniecierpliwieni widzowi niemal oszaleli z radości. To było fantastyczne posunięcie dystrybutora! Od wczoraj "W lesie dziś nie zaśnie nikt" możecie obejrzeć w domowych kapciach, prosto z kanapy. Wspaniała wiadomość!


    (Źródło: hdtvpolska.com)


    Bartosz M. Kowalski funduje nam ciekawe przeżycie. Oto bowiem stworzył pierwszy polski slasher, czyli film grozy, którego kolejni bohaterowie znikają (a raczej giną) w tajemniczych okolicznościach. Akcja "W lesie dziś nie zaśnie nikt" rozgrywa się na letnim obozie dla nastolatków uzależnionych od technologii. Przybywając na internetowy detoks, pozbywają się wszelkich telefonów i tabletów, by w ciągu tygodnia zrozumieć jak może wyglądać życie offline i docenić piękno przyrody, ponieważ ich walka z nałogiem odbywa się z dala od cywilizacji, w dzikim lesie gdzieś w Polsce. Szybko uświadamiają sobie jednak, że rozstanie w nowinkami technologicznymi nie jest najtrudniejsze. Wyzwaniem jest przeżycie, bo w lesie grasuje tajemniczy morderca!



    (Źródło: youtube.com)

    Już sam zwiastun zdobył moje serce, a trzeba otwarcie przyznać, że z filmami grozy jestem mocno na bakier! To nie na moje nerwy. Fazę fascynacji horrorami przeżyłam jako nastolatka i... od tamtego czasu wystrzegam się tego gatunku. Do wczoraj! 
    Twórcy "W lesie dziś nie zaśnie nikt" sprawnie bawią się konwencją. Łączą horror z komedią, przerażające sceny z humorystycznymi wstawkami. Jest czas na strach i śmiech. I to wychodzi im całkiem nieźle. Nieźle, bo momentami drażniły mnie marne efekty specjalne i tanie rekwizyty. Być może to celowy zabieg, ale niszczył starannie budowane napięcie, a tym samym i zaangażowanie widza w historię.

    Napięcie właśnie są najsłabszym punktem tej historii. Dobrze wypadają zdjęcia, ciekawe są postacie, dobrze ogląda się Julię Wieniawę w roli nieco wycofanej, tajemniczej Zosi. Ale czegoś brakuje w tej produkcji, przez co spada napięcie i nasza atencja. I fascynacja tą nowinką jaką jest polski slasher. Być może gubimy je przez retrospekcyjne wstawki o losach głównej bohaterki? Miały dodać smaczku, wzniecić zaintrygowanie widza postacią Zosi, a tylko rozmyły tempo. Szkoda.

    Niemniej doceniam próbę stworzenia czegoś nowego. Szanuję odwagę za przygotowanie rodzimego podejścia do gatunku obcego dla większości polskiej widowni. Bawiłam się nieźle, lecz liczyłam na więcej "strachów", więcej napięcia, więcej emocji. Nie było płasko, choć niedosyt pozostał. Pay off daje możliwość do stworzenia sequela. Czyli potencjalna druga część "W lesie dziś nie zaśnie nikt" ma szansę być lepsza?



    (Źródło: zielonagora.naszemiasto.pl, youtube.com i kultura.gazeta.pl)



    Continue Reading

    Trwa narodowa kwarantanna. Prewencyjna, dla naszego wspólnego bezpieczeństwa. Kina pozamykane, podobnie szkoły i przedszkola. Wszyscy ci, którzy mogą pracować zdalnie, działają w trybie home office. Powstaje więc pytanie: co robić w domu? Podpowiadam co warto obejrzeć, żeby nie stracić tych kilkunastu dni przymusowo spędzanych w czterech ścianach. 

    (Źródło: Unsplash.com; Wang John)


    FILMY

    Poniżej znajdziecie mnóstwo filmów dostępnych online. Są nowości i klasyki, propozycje dla najmłodszych, a także coś dla fanów poszczególnych gatunków filmowych. Obyście spośród przygotowanych rekomendacji wybrali coś dla siebie i swoich najbliższych! 


    DLA MIŁOŚNIKÓW THRILLERÓW

    (Źródło: moribank.pl)


    CONTRATIEMPO (Netflix)

    PRZYLĄDEK STRACHU (Player)

    PRESTIŻ (Player)

    KONWÓJ (vod.tvp.pl)

    NA GRANICY (vod.tvp.pl)

    POKÓJ (Cineman)

    SICARIO (Cineman)

    HANNA (HBO)

    GOŚĆ (vod.pl)


    DLA MIŁOŚNIKÓW AKCJI

    (Źródło: paradoks.net.pl)

    BABY DRIVER (Netflix)

    MIASTO ZŁODZIEI (Netflix)

    JUMANJI (Netflix)

    SERIA: INDIANA JONES (Netflix)

    SERIA: BOURNE (Netflix)

    DEADPOOL (vod.pl)


    DLA POSZUKIWACZY NOWOŚCI 

    (Źródło: telemagazyn.pl)

    PARASITE (Cineman)

    BOŻE CIAŁO (Player)

    PIERWSZY CZŁOWIEK (Canal+ vod)

    POWRÓT BENA (Canal+ vod)

    ZIMNA WOJNA (Canal+ vod)

    GREEN BOOK (HBO)

    KURIER  (vod.tvp.pl)

    KAFARNAUM (Cineman)

    CICHA NOC (Cineman)




    DLA FANÓW SPORTU

    (Źródło: cinemacity.pl)

    DIEGO (Player)

    KICKBOXER (vod.tvp.pl)

    SENNA (Netflix)



    DLA LUBIĄCYCH MUZYKĘ

    (Źródło: film.wp.pl)

    YESTERDAY (Player)

    NARODZINY GWIAZDY (HBO)

    LA LA LAND (Cineman)

    AMY (Cineman)




    DLA MIŁOŚNIKÓW KLASYKI

    (Źródło: harpersbazaar.com)

    ŚNIADANIE U TIFFANY'EGO (HBO)

    PULP FICTION (HBO)

    TOP GUN (HBO)

    MAŁA MISS (HBO)

    GRAND BUDAPEST HOTEL (HBO)

    KILER + KILERów 2-óch (Player)

    ZNACHOR (vod.tvp.pl)

    SŁODKIE ŻYCIE (vod.tvp.pl)

    RZEŹ  (vod.tvp.pl)

    TONI ERDMANN (Cineman)

    THE SQUARE (Cineman)



    DLA NAJMŁODSZYCH

    (Źródło: telemagazyn.pl)

    KRÓL LEW (HBO)

    W GŁOWIE SIĘ NIE MIEŚCI (HBO)

    ODLOT (vod.pl)

    POCAHONTAS (vod.pl)

    101 DALMATYŃCZYKÓW (vod.pl)



    DLA ROMANTYKÓW

    (Źródło: kultura.onet.pl)

    ONA (HBO)

    BEZSENNOŚĆ W SEATTLE (Player)

    RAFIKI (HBO)

    ANGIELSKI PACJENT (HBO)

    KOCHA, LUBI, SZANUJE (Netflix)




    DLA MIŁOŚNIKÓW DRAMATÓW

    (Źródło: kulturaliberalna.pl)

    MUSTANG (Cineman)

    DOM ZŁY (vod.tvp.pl)

    DOBRZE SIĘ KŁAMIE W MIŁYM TOWARZYSTWIE  (vod.tvp.pl)

    SZTUKA KOCHANIA (vod.pl)

    MUDBOUND (Netflix)




    SERIALE

    Dla tych z Was, którzy skłonni są obejrzeć coś nieco dłuższego, przygotowałam zestaw produkcji serialowych. Także z podziałem na gatunki/preferencje. Mam nadzieję, że wśród nowszych i starszych tytułów znajdziecie coś dla siebie!



    DLA MIŁOŚNIKÓW DRAMATÓW

    (Źródło: filmweb.pl)

    OLIVE KITTERIDGE (HBO)

    WATAHA (HBO)

    PAKT (HBO)

    NIEWIARYGODNE (Netflix)

    CZARNE LUSTRO (Netflix)


    DLA FANÓW TEMATYKI HISTORYCZNEJ

    (Źródło: spidersweb.pl)

    KOMPANIA BRACI (HBO)

    CZARNOBYL (HBO)



    DLA POSZUKIWACZY NOWOŚCI 

    (Źródło: teleman.pl)

    CHYŁKA (Player)

    NA CAŁY GŁOS (HBO)

    ROK ZA ROKIEM (HBO)

    SEX EDUCATION (Netflix)

    FORMUŁA 1. DRIVE TO SURVIVE (Netflix)


    DLA MIŁOŚNIKÓW KLASYKI

    (Źródło: swiatseriali.pl)

    PODRÓŻ ZA JEDEN UŚMIECH (vod.tvp.pl)

    WOJNA DOMOWA (vod.tvp.pl)

    CZTEREJ PANCERNI I PIEC (vod.pl)

    PRZYJACIELE (Netflix)


    Continue Reading

    Pewnie zastanawiacie się czym tym razem Xavier Dolan nas zaskoczy. Bo, że w swoich filmach zaskakuje widza, to pewne. Bywa szalony, wręcz ekscentryczny. Uwielbia bawić się kolorami, światłem. Ma świetne wyczucie do muzyki oddającej szargające bohaterów emocje. W swojej nowości "Matthiasie i Maxime" pokazuje jednak inną twarz, poważniejszą, spokojniejszą. Ale wciąż niezwykle twórczą i wrażliwą. To bardzo ciekawe wcielenie kanadyjskiego reżysera.

    (Źródło: aktivist.pl)


    "Matthias i Maxime" z jednej strony jest obrazem męskiej przyjaźni. Takiej trochę nie do końca sprecyzowanej. Bohaterowie przyjaźnią się od lat, uczestniczą w swoim życiu w zasadzie na co dzień. Znają swoich bliskich, chodzą razem na siłownię. Są niemal jak bracia. Okazuje się jednak, że jeden pocałunek wywołuje w nich lawinę głęboko skrywanych uczuć, które przez lata nie miały ujścia. O których nigdy nie rozmawiali. Ba, nad którymi nawet sami się nie zastanawiali. Emocjonalna burza wychodzi na zewnątrz popychając Matthiasa i Maxime do działania. Czy po tym, co między nimi zajdzie, wciąż będą najlepszymi kumplami?


    (Źródło: youtube.com)

    Najnowsze dzieło cudownego dziecka kina - tak określa się kanadyjskiego reżysera - ogląda się bardzo dobrze. Jak zwykle dostajemy całą serię pięknych ujęć, idealnie dobraną muzykę i świetnych aktorów. Perfekcyjnie są także dialogi, tak bliskie prawdziwemu życiu. Wręcz z niego wyciągnięte - to ogromna zaleta kina Dolana. Podobnie zresztą jak kameralność, którą buduje niemal każdym ujęciem. W najnowszym obrazie Dolana przyglądamy się codzienności współczesnym 30-latków. Towarzyszymy im podczas spotkań rodzinnych, perypetii zawodowych, domówkowych imprez czy zwyczajnych obowiązków. Patrzymy na nich tak usilnie szukających siebie. Chociaż metryka pokazuje, że są dorośli, nadal nie odnaleźli sensu. Nie wiedzą dokąd zmierzają, kim są, czego szukają. Borykają się z egzystencjalnymi dylematami w poszukiwaniu własnego miejsca na świecie, drugiej połówki, jakiejkolwiek pasji, pomysłu na swoje życie. Wątek nieustannego poszukiwania właściwie wszystkiego i zmian, jakie zachodzą w życiu dzisiejszych 30-latków (zmiana otoczenia, rozchodzenie się grupy dawnych przyjaciół, tworzenie nowych związków, obieranie nowej ścieżki zawodowej) wyszedł reżyserowi.
    Szkoda tylko, że nie można tego powiedzieć o relacji między Matthiasem a Maxem. Argumentacja perypetii uczuciowych głównych bohaterów wypada kompletnie nieprawdziwie. Nawet przez moment nie uwierzyłam w szargające nimi emocje. Ten wątek jest za słaby jak na tak wybitnego młodego twórcę, który właśnie na pokazywaniu i opowiadaniu o emocjach zna się bardzo dobrze. 

    Od filmu "Matthias i Maxime" bije powiew świeżości. Duży! To już inny Dolan niż ten, który wyreżyserował „Mamę” czy „To tylko koniec świata”. Jest mniej ekscentryczny, spokojniejszy. Nadal nosi w sobie tę samą wrażliwość, ale teraz okrasza ją poczuciem humoru. To spora zmiana jak na tego twórcę, lecz zdecydowanie dobra. I chociaż wątek uczuć łączących głównych bohaterów stanowi najsłabszy punkt produkcji, zdecydowanie warto zobaczyć nowość Xaviera Dolana.


    (Źródła: k-mag.pl i wyborcza.pl)

    Continue Reading

    Będąc świeżo po seansie "Zenka" wciąż nurtuje mnie myśl, dlaczego ochrzczono go królem Walentynek wszak sam film wątki miłosne traktuje raczej po macoszemu. Jak mniemam chodziło wyłącznie o promocję. Skupiając się jednak wyłącznie na produkcji przyznam, że ma swoje blaski i cienie. I szczerze żałuję, że cieni jest znacznie więcej.


    (Źródło: naekranie.pl)

    W filmie Hryniaka poznajemy nastoletniego Zenka Martyniuka, który wraz z przyjaciółmi tylko czeka, by móc wystąpić na jakiekolwiek scenie. Chłopcy kochają muzykę równie mocno, co papierosy, wieczorne spotkania poza domem i dziewczyny. Ciągnie ich do tego, co zachodnie. Kiedy więc pojawiają się pierwsze okazje do publicznych występów, z ogromną radością rozpoczynają przygotowania do koncertów.

    (Źródło: youtube.com)

    Wiem, że fala hejtu przeszła przez film zanim jeszcze pojawił się jakikolwiek zwiastun, zanim powstał splagiatowany (sic!) plakat. Uznałam jednak, że obraz Hryniaka może być ciekawym spojrzeniem na Polskę z przełomu lat 80. i 90. Polski, w której upadała komuna, otwierały się granice, rodziły nowe możliwości, a z odbiorników radia i TV leciały wielogodzinne programy z hitami disco polo. I to rzeczywiście udało się sportretować. Sceny z wiejskich potańcówek czy targowisk, na których można było kupić zachodnią chemię, nowe "Bravo" albo pirackie kasety ulubionych zespołów, wyszły przyzwoicie. Jasnym punktem produkcji jest także Jakub Zając wcielający się w młodego Zenka. Właściwie to on ciągnie cały film. Jest naturalny, wiarygodny. Tak w sposobie poruszania się, jak i mówienia. Naprawdę, wykonał dobrą robotę!

    Szkoda, że nie można tego powiedzieć o scenarzystce. Miała dostarczyć nam historię o gwieździe polskiego disco polo. Ba, miał być muzyczny szał i emocje tak intensywnie promowane w spotach telewizji publicznej. Wyszło jednak znacznie gorzej. Dlaczego? Bo dostajemy film biograficzny, który prawie w ogóle nie przybliża życiorysu postaci, o której opowiada. Absurd, prawda? 
    Fabuła nie porusza losów rodzinnych Zenka: nie dowiadujemy się czym zajmowali się rodzice i dlaczego Zenek tak mocno pokochał muzykę. Co więcej, w filmie są wątki rozmijające się z prawdą (Ryszard Warot dołączył do Akcentu dopiero w 2003 roku) i takie, które nigdy się nie wydarzyły (bez spoilerów: akcja z synem). I choć liczyłam się z tym, że z "Zenka" rzeczywiście mogą zrobić fabularyzowaną biografię, to mimo wszystko uważam, że są pewne granice. (Abstrahując już od tego, że jeśli postać gwiazdy polskiego disco polo nie jest na tyle barwna i ciekawa, by pokazać jej życie bliskie prawdzie, to należało ponownie przemyśleć sens nagrywania filmu.) Scenarzystka jednak postanowiła je przekroczyć i.... mocno przekombinowała z fabułą popełniając jeszcze jeden grzech główny. Nudę. 

    W "Zenku" nie brakuje dłużyzn, niepotrzebnych scen (rozmowa Zenka z żoną w toalecie - WTF?!) i słabego tempa. O ile pierwszą część historii ogląda się całkiem przyzwoicie, tak druga zaczyna się dłużyć. Bezsensowny jest wątek z synem, nieudane wcielenie Krzysztofa Czeczota jako dorosłego Zenka, a muzyka...bardzo słaba. Sztandarowe hity zespołu Akcent - czy się lubi disco polo, czy nie - są rytmiczne. Niosą ze sobą jakąś energię. W filmie postanowiono jednak je "podrasować", co przyniosło wątpliwy efekt. Dochodzę do wniosku, że najgorsze co można zrobić, to stworzyć film o muzyce i zepsuć właśnie muzykę... Kto wie, może gdyby część środków z promocji przeznaczono na postprodukcję odbiór byłby lepszy, a ocena filmu wyższa?




    (Źródła: youtube.com i kulutra.gazeta.pl)

    Continue Reading
    Older
    Stories

    Polub na Facebooku

    Śledź na Instagramie

    SnapWidget · Instagram Widget

    Szukaj

    recent posts

    Archiwum

    • ▼  2020 (12)
      • ▼  października 2020 (1)
        • "Dzieci siostry Bernadetty" - przerażający dokumen...
      • ►  kwietnia 2020 (1)
      • ►  marca 2020 (3)
      • ►  lutego 2020 (4)
      • ►  stycznia 2020 (3)
    • ►  2019 (27)
      • ►  listopada 2019 (1)
      • ►  października 2019 (3)
      • ►  września 2019 (1)
      • ►  sierpnia 2019 (1)
      • ►  lipca 2019 (4)
      • ►  czerwca 2019 (2)
      • ►  maja 2019 (2)
      • ►  kwietnia 2019 (2)
      • ►  marca 2019 (3)
      • ►  lutego 2019 (3)
      • ►  stycznia 2019 (5)
    • ►  2018 (34)
      • ►  grudnia 2018 (2)
      • ►  listopada 2018 (3)
      • ►  października 2018 (3)
      • ►  września 2018 (3)
      • ►  sierpnia 2018 (4)
      • ►  lipca 2018 (1)
      • ►  czerwca 2018 (3)
      • ►  maja 2018 (3)
      • ►  kwietnia 2018 (3)
      • ►  marca 2018 (3)
      • ►  lutego 2018 (5)
      • ►  stycznia 2018 (1)
    • ►  2017 (38)
      • ►  grudnia 2017 (3)
      • ►  listopada 2017 (4)
      • ►  października 2017 (4)
      • ►  września 2017 (4)
      • ►  sierpnia 2017 (5)
      • ►  lipca 2017 (1)
      • ►  maja 2017 (3)
      • ►  kwietnia 2017 (1)
      • ►  marca 2017 (3)
      • ►  lutego 2017 (4)
      • ►  stycznia 2017 (6)
    • ►  2016 (36)
      • ►  grudnia 2016 (2)
      • ►  listopada 2016 (5)
      • ►  października 2016 (6)
      • ►  września 2016 (5)
      • ►  sierpnia 2016 (2)
      • ►  maja 2016 (1)
      • ►  kwietnia 2016 (8)
      • ►  marca 2016 (3)
      • ►  lutego 2016 (1)
      • ►  stycznia 2016 (3)
    • ►  2015 (57)
      • ►  grudnia 2015 (4)
      • ►  listopada 2015 (9)
      • ►  października 2015 (4)
      • ►  września 2015 (4)
      • ►  sierpnia 2015 (3)
      • ►  lipca 2015 (2)
      • ►  czerwca 2015 (2)
      • ►  maja 2015 (6)
      • ►  kwietnia 2015 (6)
      • ►  marca 2015 (5)
      • ►  lutego 2015 (6)
      • ►  stycznia 2015 (6)
    • ►  2014 (75)
      • ►  grudnia 2014 (8)
      • ►  listopada 2014 (12)
      • ►  października 2014 (17)
      • ►  września 2014 (15)
      • ►  sierpnia 2014 (5)
      • ►  lipca 2014 (1)
      • ►  czerwca 2014 (7)
      • ►  maja 2014 (2)
      • ►  kwietnia 2014 (5)
      • ►  marca 2014 (2)
      • ►  stycznia 2014 (1)
    • ►  2013 (11)
      • ►  listopada 2013 (1)
      • ►  października 2013 (4)
      • ►  września 2013 (1)
      • ►  lipca 2013 (1)
      • ►  czerwca 2013 (1)
      • ►  kwietnia 2013 (3)
    • ►  2012 (21)
      • ►  grudnia 2012 (3)
      • ►  listopada 2012 (10)
      • ►  października 2012 (5)
      • ►  kwietnia 2012 (2)
      • ►  marca 2012 (1)

    Obserwatorzy

    Subskrybuj

    Posty
    Atom
    Posty
    Komentarze
    Atom
    Komentarze

    Czytam

    • KULTURALNIE PO GODZINACH
      Good Night and Good Luck | Winter Garden Theatre, New York
      1 dzień temu
    • Z górnej półki
      Zielone Botki: Stylowe i Wygodne Buty na Każdą Okazję
      1 rok temu
    • Apetyt na film - blog filmowy
      Kino skandynawskie – filmy warte obejrzenia
      2 lata temu
    • FILM planeta
      FILMplaneta powraca!
      2 lata temu
    • ekran pod okiem
      A Virtual Reality Soldier Simulator
      5 lat temu
    • pocahontas recenzuje
      "Cheer" - serial Netflixa
      5 lat temu
    • Po napisach końcowych
      Październik w kinie (Joker, Był sobie pies 2, Czarny Mercedes, Boże Ciało, Ślicznotki, Zombieland: Kulki w łeb)
      5 lat temu
    • Filmowe konkret - słowo
      Dom, który zbudował Jack (2018) – wideorecenzja
      6 lat temu
    • skrawki kina
      ROMA
      6 lat temu
    • In Love With Movie
      9. Festiwal Kamera Akcja - relacja
      6 lat temu
    • WELUR & poliester
      „Casablanca” x Scenograficzne Szorty
      7 lat temu
    • movielicious - blog filmowy
      15. Tydzień Kina Hiszpańskiego
      10 lat temu
    • Skazany na Kino
      Zodiak (2007)
      10 lat temu
    Pokaż 5 Pokaż wszystko
    Obsługiwane przez usługę Blogger.

    Labels

    Oskary Sputnik WFF dokument dramat festiwal kino akcji kino europejskie kino polskie kryminał serial
    facebook instagram filmweb

    Created with by BeautyTemplates

    Back to top