Nigdy nie wiadomo ile razy w życiu będziemy musieli zacząć wszystko od nowa. Czy tylko raz przyjdzie nam zakładać rodzinę, jak wiele razy będziemy zmieniali pracę, na ile przeprowadzek się zdecydujemy. Bohaterka "50 wiosen Aurory" nie boi się wyzwań. Mimo wkraczania w zaawansowany wiek średni podejmuje odważne decyzje dotyczące tak życia zawodowego, jak i uczuciowego.
(Źródło: novekino.pl)
Aurora to energiczna i pogodna 50-letnia kobieta, która mieszka z dorastającą córką w niewielkiej miejscowości. Pracuje jako kelnerka, choć z wykształcenia jest nauczycielką hiszpańskiego. Po rozwodzie nie związała się z nikim na stałe. Czas wolny spędza z córkami lub z nieco szaloną przyjaciółką. Pewnego dnia jej losy krzyżują się z dawną miłością - Christophem. To spotkanie wpływa na nastawienie kobiety do wszystkiego: nielubianej pracy, nieoczekiwanej ciąży starszej córki, znienawidzonej menopauzy oraz... samotności.
(Źródło: youtube.com)
Obraz Blandine Lenoir ogląda się bardzo przyjemnie. Reżyserka w humorystyczny sposób przedstawia zwyczajne problemy dość typowej kobiety w wieku średnim, która z jednej strony wciąż jest atrakcyjna i pełna wigoru, z drugiej boryka się z niedogodnościami wynikającymi z niełatwego okresu przekwitania, musi zaakceptować upływający czas czy pogodzić się z faktem zostania babcią.
Tytułowa Aurore ma jeszcze więcej wyzwań. Podejmuje odważną decyzję zmiany pracy wychodząc tym samym ze swojej strefy komfortu. Ponadto postanawia zawalczyć o wielkie uczucie licealnej miłości, choć to, co kryje się w sercu dawnego narzeczonego nie jest dla niej zupełnie jasne. Stawia jednak wszystko na jedną kartę wierząc, że w życiu trzeba czasem zaryzykować, by być szczęśliwym.
I chociaż "50 wiosen Aurory" nie należy do filmów wybitnych z pewnością seans rozpromieni Was w tę iście jesienną aurę.
(Źródło: novekino.pl i filmweb.pl)