facebook instagram filmweb

Okiem Kinomaniaka

    • Strona główna
    • O mnie
    • .
    • -

    Gdy tylko zobaczyłam plakaty i zapowiedzi "Loveling", skojarzyłam go z rewelacyjną "Little Miss Sunshine". Chyba kadr rodzinny i auto, którym podróżują bohaterowie dramatu Gustavo Pizzi przywiodły mi na myśl ten świetny film. Zgłębiając się jednak fabułę, obserwując perypetie bohaterów, słuchając tego, co mówią, doszłam jednak do smutnego wniosku, że brazylijska produkcja nie wypada również dobrze, a winą za to można obarczyć głównie scenariusz. 

    (Źródło: novela.pl)
    "Loveling" o film o nowym życiu, o pewnej zmianie, która ma się dokonać w zwyczajnej rodzinie. Brazylijska familia zmaga się z wieloma wyzwaniami: remontem, sprzedażą domku letniskowego, zmianą pracy ojca, ukończeniem szkoły średniej przez matkę, a teraz i kolejnym wyzwaniem: wyruszeniem w świat najstarszego syna. Fernando dostał od losu szansę, może zacząć karierę zawodowego bramkarza w niemieckiej drużynie piłki ręcznej. Musi jednak, niemal z dnia na dzień, spakować się i wyjechać na drugi koniec świata, by spełniać swoje marzenia. Szczęście syna spotyka się w tym momencie ze smutkiem matki, której dziecko się usamodzielnia.

    (Źródło: youtube.com)

    Bardzo spodobał mi się pomysł na tę opowieść. Losy rodziny w chwili dorastania dzieci zawsze są dla mnie czymś interesującym. Zwłaszcza z perspektywy rodziców. Takich filmów nie mamy tak wiele w przeciwieństwie do tych, nagranych z punktu widzenia dziecka. Rodzice bowiem muszą pogodzić się z naturalną koleją wydarzeń, muszą zaakceptować zmianę sytuacji rodzinnej, pogodzić się z tym, że niegdyś chodzący z nimi za rękę bobasek stał się dorosłym człowiekiem i sam podejmuje własne decyzje. 
    Tego jednak zabrakło w "Loveling", choć taka perspektywa wybrzmiewała ze zwiastuna. Zabrakło rodzicielskich dywagacji o przyszłych losach dorastającego syna czy nocnych zwierzeń na temat obaw związanych z jego wyjazdem. Główny wątek przyćmiła fala pobocznych zdarzeń, które tylko rozpraszały uwagę widza. Szkoda, bo tak koncepcyjnie, jak i wizualnie (kilka naprawdę świetnych kadrów), było naprawdę dobrze!



    (Źródła: imdb.com, nzfif.co.nz i variety.com)

    Continue Reading

    W swoim pełnometrażowym debiucie Michael Pearce chce opowiedzieć o mrocznych zakamarkach ludzkiej psychiki. Za głównych bohaterów obiera dwoje outsiderów: żyjącego z dala od ludzi Pascala oraz próbującą wyrwać się z rodzinnego domu Moll. Oboje skrywają tajemnice, których wyznanie może całkowicie zmienić ich egzystencję.

    (Źródło: cda.pl)

    Pascal i Moll uciekają. On przed światem chowając się w domku pod lasem, pod osłoną nocy polując na dzikie zwierzęta i niechętnie zawiązując kontakt z innymi. Ona przed rodziną. Próbuje wyrwać się z objęć apodyktycznej matki "rozwiązującej" problemy z córką za pomocą emocjonalnego szantażu i marzy o wolności. Uciekają nie tylko przed rodziną, policją, pełną niepokoju lokalną społecznością, ostrzałem mediów, ale i przed samymi sobą. Żadne z nich nie chce stanąć oko w oko z prawdą o własnej naturze i jej skłonnościach. Oszukują się, idą w zaparte, żyją w iluzji. 
    Oboje skrywają tajemnice, których nie chcą publicznie wyznać. Dokonali czynów, za które wielu chciałoby się zemścić. Okazuje się więc, że nie tylko tajemniczy nieznajomy ma na swoim koncie jakieś niechlubne dokonania, ale i na pozór przyzwoita, nieco nawet wycofana i małomówna Moll, przeskrobała coś. I co więcej, pod wpływem "typa spod ciemnej gwiazdy" wyzwala się w niej buntownicza natura, czego nie może zaakceptować despotyczna matka.

    (Źródło: youtube.com)

    Brytyjska produkcja oscyluje gatunkowo między thrillerem, kryminałem a horrorem. Ma w sobie również wątek romantyczny, który podbija dramaturgię losów Pascala i Moll. Nie zawsze to wychodzi, ale nutka mroku zdecydowanie wybrzmiewa z ekranu. Głównie za sprawą przeszywającej muzyki oraz specyficznych ujęć przypominających działanie natrętnego adoratora, swoistego stalkera. Albo po prostu dziką bestię szykującą się do ataku na swoją ofiarę. Nic więc dziwnego, że oryginalny tytuł produkcji to właśnie "Beast". Pytanie jednak które z tych dwojga: Pascal czy Moll jest bestią. A może oboje?

    Odpowiedzi na to pytanie oczywiście nie zdradzę. Nie tak łatwo jednak ją znaleźć, gdyż obie postacie zostały dobrze zaprezentowane. Szkoda tylko, że Moll została trochę niedopracowana, bo osobiście miałam z nią pewien problem. Bohaterka wydaje się być młodą kobietą, choć matka traktuje ją jak nastolatkę, a przez to nie do końca wiemy kim jest Moll i nie możemy właściwie odczytać jej charakteru. Gdyby nie to, i gdyby autorzy scenariusza zdecydowali się na nierozpraszanie widza pobocznymi wątkami, a sam finał napisali bardziej realistycznie, całość mogłaby być naprawdę dobra. A tak mamy całkiem niezły, ale wciąż zbyt chaotyczny debiut młodego reżysera, który dotychczas próbował sił wyłącznie w krótkometrażowych produkcjach.



    (Źródła: film.dziennik.pl, kinopalacowe.pl i cojestgrane.pl)

    Continue Reading

    Do kin weszła właśnie polsko-brytyjska produkcja o najlepszych polskich lotnikach, którzy stworzyli fenomenalny dywizjon - 303. W rolach głównych zobaczymy kilku świetnych rodzimych aktorów -m.in. Marcina Dorocińskiego czy Filipa Pławiaka. 

    (Źródło: kino.ryki.pl)

    Z filmami wojennymi nie jest łatwo. Zawsze oczekiwania są duże zwłaszcza, gdy produkcja dotyczy naszej, polskiej historii. Nie inaczej było tym razem. Fakt, że twórcy chcieli przedstawić losy elitarnej grupy polskich pilotów również zaognił sprawę. I podniósł poprzeczkę. Nie działa to chyba na korzyść produkcji, która szczerze mówiąc jest po prostu dość poprawna.

    (Źródło: youtube.com)

    Samo otwarcie nie wypada najlepiej, efekty w pierwszych scenach wyglądają nieco przaśnie. Później jest lepiej, ale za to dramaturgia spada, a miszmasz losów przeróżnych bohaterów wpływa na niekorzyść produkcji. Wprowadzenie niektórych bohaterów psuje opowiadaną historię, bo rozprasza uwagę widza skupiając ją na detalach, niewiele znaczących epizodach, bez których "303. Bitwa o Anglię" spokojnie by się obyła. 

    Angaż Dorocińskiego dodał filmowi niemałego rozgłosu. Niestety potencjał jednego z moich ulubionych rodzimych aktorów nie został wykorzystany. Dorocińskiego widzimy gdzieś w tle, na pierwszy plan wysuwa się bodaj 2-3 razy. I tyle. Pierwsze skrzypce gra za to Iwan Rheon. Jego bohater (pół Polak, pół Szwajcar) wypada o wiele mniej wiarygodnie niż cała reszta polskich pilotów. O tyle więc kiepsko ogląda się całość, gdy głównego bohatera nie darzymy sympatią...

    Szczerze mówiąc niezmiernie czekam na drugą odsłonę losów polskich pilotów, która na ekranach kin ma zagościć już za dwa tygodnie. "Dywizjon 303. Historia prawdziwa" to polska produkcja w reżyserii chorwackiego filmowca - Denisa Delicia, który na swoim koncie ma niechlubną komedię "Ja wam pokażę!". Oby tym razem, ze znaczną grupą polskich aktorów tj. Adamczyk, Zakościelny, Kwaśny, reżyser ten stworzył obraz na wysokim poziomie. Odliczam więc dni w oczekiwaniu, czy "Dywizjon...." wypadnie lepiej niż przeciętna "303. Bitwa o Anglię".


    (Źródło: antyradio.pl)

    Continue Reading

    Komedia Susanny Fogel z Milą Kunis i Kate McKinnon w rolach głównych nie jest wysokich lotów. Żarty słowne i sytuacyjne gagi, jakimi raczą nas twórcy "Szpiega, który mnie rzucił" są dość proste i przewidywalne. Niemniej nie żałuję tego seansu. 

    (Źródło: twoje-kino.pl)

    Przyznaję bez bicia: czasami wakacyjną porą mam ochotę na lekki seans iście rozrywkowy, niewymagający ode mnie zbytniego zagłębiania się w prezentowaną fabułę. Zwiastuny nowości z Kunis w roli porzuconej dziewczyny szpiega wydały się niemal idealną propozycją na letni wypad do kina. Zwłaszcza, że to komedia, czyli mój ulubiony gatunek na niczym niezmącony filmowy relaks. 

    (Źródło: youtube.com)

    Choć historia dziewczyny porzuconej przez SMSa, która nagle, z dnia na dzień, ma odbyć superważną misję, nie jest ani przekonująca, ani zbytnio dopracowana, to ogląda się ją dość nieźle. Trudno powiedzieć czego to jest zasługa. Jak dla mnie chyba największą zaletą produkcji pozostaje angaż Mili Kunis, którą naprawdę lubię. Z tego też powodu podświadomie przymykam oko na wszelkie niedociągnięcia. Bo co tu ukrywać, jest ich całkiem sporo.
    Przede wszystkim za minus możemy traktować średni scenariusz. Dialogi także nie wypadają lepiej. Jednak najsłabszym punktem jest chyba tytułowy szpieg, w którego wcielił się drewniany Justin Theroux. 

    To, czy "Szpieg, który mnie rzucił" przypadnie Wam do gustu zależy (jak zawsze) od Waszego nastawienia. Jeśli nie macie zbyt wysokich oczekiwań, a przeciętna produkcja komedia jest w stanie choć trochę Was rozbawić, będziecie całkiem ukontentowani.



    (Źródła: sdksanok.pl i radioeska.pl)

    Continue Reading
    Newer
    Stories
    Older
    Stories

    Polub na Facebooku

    Śledź na Instagramie

    SnapWidget · Instagram Widget

    Szukaj

    recent posts

    Archiwum

    • ►  2020 (12)
      • ►  października 2020 (1)
      • ►  kwietnia 2020 (1)
      • ►  marca 2020 (3)
      • ►  lutego 2020 (4)
      • ►  stycznia 2020 (3)
    • ►  2019 (27)
      • ►  listopada 2019 (1)
      • ►  października 2019 (3)
      • ►  września 2019 (1)
      • ►  sierpnia 2019 (1)
      • ►  lipca 2019 (4)
      • ►  czerwca 2019 (2)
      • ►  maja 2019 (2)
      • ►  kwietnia 2019 (2)
      • ►  marca 2019 (3)
      • ►  lutego 2019 (3)
      • ►  stycznia 2019 (5)
    • ▼  2018 (34)
      • ►  grudnia 2018 (2)
      • ►  listopada 2018 (3)
      • ►  października 2018 (3)
      • ►  września 2018 (3)
      • ▼  sierpnia 2018 (4)
        • Nowy początek
        • Ucieczka
        • Polacy w przestworzach
        • Nietypowe agentki
      • ►  lipca 2018 (1)
      • ►  czerwca 2018 (3)
      • ►  maja 2018 (3)
      • ►  kwietnia 2018 (3)
      • ►  marca 2018 (3)
      • ►  lutego 2018 (5)
      • ►  stycznia 2018 (1)
    • ►  2017 (38)
      • ►  grudnia 2017 (3)
      • ►  listopada 2017 (4)
      • ►  października 2017 (4)
      • ►  września 2017 (4)
      • ►  sierpnia 2017 (5)
      • ►  lipca 2017 (1)
      • ►  maja 2017 (3)
      • ►  kwietnia 2017 (1)
      • ►  marca 2017 (3)
      • ►  lutego 2017 (4)
      • ►  stycznia 2017 (6)
    • ►  2016 (36)
      • ►  grudnia 2016 (2)
      • ►  listopada 2016 (5)
      • ►  października 2016 (6)
      • ►  września 2016 (5)
      • ►  sierpnia 2016 (2)
      • ►  maja 2016 (1)
      • ►  kwietnia 2016 (8)
      • ►  marca 2016 (3)
      • ►  lutego 2016 (1)
      • ►  stycznia 2016 (3)
    • ►  2015 (57)
      • ►  grudnia 2015 (4)
      • ►  listopada 2015 (9)
      • ►  października 2015 (4)
      • ►  września 2015 (4)
      • ►  sierpnia 2015 (3)
      • ►  lipca 2015 (2)
      • ►  czerwca 2015 (2)
      • ►  maja 2015 (6)
      • ►  kwietnia 2015 (6)
      • ►  marca 2015 (5)
      • ►  lutego 2015 (6)
      • ►  stycznia 2015 (6)
    • ►  2014 (75)
      • ►  grudnia 2014 (8)
      • ►  listopada 2014 (12)
      • ►  października 2014 (17)
      • ►  września 2014 (15)
      • ►  sierpnia 2014 (5)
      • ►  lipca 2014 (1)
      • ►  czerwca 2014 (7)
      • ►  maja 2014 (2)
      • ►  kwietnia 2014 (5)
      • ►  marca 2014 (2)
      • ►  stycznia 2014 (1)
    • ►  2013 (11)
      • ►  listopada 2013 (1)
      • ►  października 2013 (4)
      • ►  września 2013 (1)
      • ►  lipca 2013 (1)
      • ►  czerwca 2013 (1)
      • ►  kwietnia 2013 (3)
    • ►  2012 (21)
      • ►  grudnia 2012 (3)
      • ►  listopada 2012 (10)
      • ►  października 2012 (5)
      • ►  kwietnia 2012 (2)
      • ►  marca 2012 (1)

    Obserwatorzy

    Subskrybuj

    Posty
    Atom
    Posty
    Komentarze
    Atom
    Komentarze

    Czytam

    • Apetyt na film - blog filmowy
      Hello world!
      3 tygodnie temu
    • KULTURALNIE PO GODZINACH
      My Master Builder | Wyndham’s Theatre, London
      4 tygodnie temu
    • Z górnej półki
      Zielone Botki: Stylowe i Wygodne Buty na Każdą Okazję
      1 rok temu
    • FILM planeta
      FILMplaneta powraca!
      2 lata temu
    • ekran pod okiem
      A Virtual Reality Soldier Simulator
      5 lat temu
    • pocahontas recenzuje
      "Cheer" - serial Netflixa
      5 lat temu
    • Po napisach końcowych
      Październik w kinie (Joker, Był sobie pies 2, Czarny Mercedes, Boże Ciało, Ślicznotki, Zombieland: Kulki w łeb)
      5 lat temu
    • Filmowe konkret - słowo
      Dom, który zbudował Jack (2018) – wideorecenzja
      6 lat temu
    • skrawki kina
      ROMA
      6 lat temu
    • In Love With Movie
      9. Festiwal Kamera Akcja - relacja
      6 lat temu
    • WELUR & poliester
      „Casablanca” x Scenograficzne Szorty
      7 lat temu
    • movielicious - blog filmowy
      15. Tydzień Kina Hiszpańskiego
      10 lat temu
    • Skazany na Kino
      Zodiak (2007)
      10 lat temu
    Pokaż 5 Pokaż wszystko
    Obsługiwane przez usługę Blogger.

    Labels

    Oskary Sputnik WFF dokument dramat festiwal kino akcji kino europejskie kino polskie kryminał serial
    facebook instagram filmweb

    Created with by BeautyTemplates

    Back to top