"Dyptyk warszawski", czyli przygody na planie
17:42Od soboty (21.06) ekipa Film Busters nagrywa zdjęcia do kolejnego projektu. „Dyptyk warszawski” to 30-minutowy film o mieszkańcach Warszawy, o którym pisałam już nie raz. Krótkometrażowy film fabularny został sfinansowany przez miłośników kina za pomocą platformy PolakPotrafi.pl
„Dyptyk warszawski” złożony jest z dwóch segmentów: „Zwątpienia”
Michała Słomki, o trójce przyjaciół – Ani, Tomka i Igora, która
przybyła do stolicy na studia i „Mniejszości” Pawła Son Ngo opowiadającej losy pary Wietnamczyków
(Trang i Long), będącej częścią gangu narkotykowego.
Zdjęcia potrwają do czwartku. Specjalnie dla Was pojawiałam się pierwszego dnia na planie, gdy ekipa kręciła sceny nad Wisłą. Było pochmurno, chłodno i wietrznie, ale działali bardzo dzielnie i sprawnie. Jak wyglądała ich praca zobaczycie na zdjęciach, a poniżej wrzucam krótki wywiad z aktorami występującymi w roli Tomka i Igora.
Tomasz
Włosok i Piotr Nerlewski to aktorzy segmentu „Zwątpienie” reżyserowanego przez
Michała Słomkę. W „Dyptyku warszawskim” grają przyjaciół, których przyjaźń zostaje
wystawiona na próbę. Na co dzień studiują w PWST w Warszawie. Jak twierdzą,
scena ciągnęła ich od zawsze. Na razie możemy oglądać ich w nielicznych
produkcjach telewizyjnych i filmowych („Jack Strong”, „Pierwsza miłość”, „Akcja
odwołana”), ale zapowiadają, że po zakończeniu zmagań z filmami dyplomowymi,
będą zdecydowanie częściej pojawiać się w różnych projektach.
Okiem
Kinomaniaka: W jaki sposób trafiliście do ekipy realizującej projekt „Dyptyku
warszawskiego”?
Tomasz
Włosok: Wcześniej brałem udział w „Akcji odwołanej”, czyli pracy
dyplomowej Michała Słomki, (który reżyseruje segment „Zwątpienie” – przyp. red.).
Później Michał zaproponował mi udział w swoim kolejnym filmie – to było „Zwątpienie”,
a ja – z racji tego, że z Piotrem jestem na roku – zaproponowałem mu, żebyśmy
razem wzięli w nim udział. Co prawda ten projekt w pewnym momencie legł w
gruzach, ale wróciliśmy do tego tematu. Teraz jest on poszerzony o ten wątek
wietnamski.
Piotr
Nerlewski: Z mojej strony wyglądało to w ten sposób, że faktycznie
Tomek powiedział o projekcie swojego kolegi Michała Słomki. Byliśmy na
pierwszym roku i zależało nam na tym, żeby zdobywać coraz więcej doświadczenia
przed kamerą, więc od razu zgodziłem się. Na tyle nam się to spodobało, że
teraz – po przerwie – bez zająknięcia wróciliśmy do tematu.
OK:
Jakie są Wasze wrażenia po nagraniu pierwszych scen w tym nadwiślańskim
krajobrazie? Pogoda Was nie oszczędzała!
TW: Kiedy
dwa lata temu nagrywaliśmy tę samą scenę spotkaliśmy się z jeszcze trudniejszymi warunkami, bo padał
śnieg! Dzisiaj jest chyba również przyjemnie (wiatr znad Wisły utrudniał
rozstawienie sprzętu – przyp. red.).
PN:
Jak widać, pogoda zawsze nam dopisuje, kiedy gramy tę scenę.
TW:
Ale ona chyba właśnie jest taka brudna, błotnista, ponura. Myślę, że ta trudna
pogoda fajnie się wpisze do koncepcji.
OK:
Co, oprócz szkoły teatralnej i udziału w „Dyptyku warszawskim”, zajmuje Wasz
czas? Gdzie i jak próbujecie szlifować swoje aktorskie umiejętności?
TW: Na
razie na niewiele możemy sobie pozwolić, bo szkoła jest bardzo absorbująca.
Myślę, że do takich pytań moglibyśmy wrócić za jakiś czas.
PN:
Przed nami jest rok dyplomowy, więc będziemy przygotowywać dwa projekty, żeby zaliczyć
szkołę. Nad nimi pracuje się dosłownie cały rok, a potem jedziemy z nimi na
festiwal do Łodzi, na Przegląd Szkół Teatralnych. Dopiero później będzie więcej
czasu na branie udziału w takich pozaszkolnych projektach jak „Dyptyk…”.
OK: Kino
czy teatr - co Was bardziej interesuje? Oczywiście, gdyby trzeba było wybierać.
TW:
Och, to jest trudne pytanie! Teatr to jednak stała praca. Może nie w większości
przypadków, ale jednak łączy się z etatem, jakąś stabilizacją. Za to film jest
takim rarytasem, który się czasami trafia. Wiadomo, lepiej zagrać w filmie, bo to
jest wspaniałe uczucie oglądać potem coś, co tworzyło tak wielu ludzi. Nie
ujmując oczywiście sztuce teatralnej!
PN:
Szczególnie, że film ma znacznie większy zasięg. Ogląda go o wiele więcej osób
niż sztukę teatralną. Tym bardziej, że nie każdy przecież chodzi do teatru.
Dlatego właśnie film daje większe szanse zaistnienia aktorom, głównie młodym,
takim jak my.
3 komentarze
Kiedy będzie można oglądać ten film?
OdpowiedzUsuńDam znać! Na Facebooku na pewno będę o tym pisała :)
UsuńZa pozwoleniem: Tomasz Włosok i Piotr Nerlewski studiują w PWST w Krakowie, nie w Warszawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
M.L.