Zostań bohaterem w swoim domu po raz 3
22:40"I don't know who you are but if you don't let my daughter go, I'll find you, I'll kill you" - tymi słowami zaczyna się właściwa akcja pierwszej części trylogii przygód Bryana Millsa. Jego przebywająca na wakacjach w Paryżu córka, zostaje porwana i ma trafić do jednego z francuskich burdeli. Druga odsłona "Uprowadzonej" to rewanż - bracia i ojcowie gangsterów zabitych przez dzielnego Millsa, byłego agenta służb specjalnych, próbują się zemścić. O czym jest więc kolejny film?
Nasz wspaniały bohater zostaje wrobiony. Oskarża się go o zabójstwo byłej żony. Mills ucieka przed policją by samodzielnie oczyścić się z zarzutu oraz znaleźć prawdziwego mordercę. Priorytetem jest jednak bezpieczeństwo jedynej córki, która po raz kolejny znalazła się w na linii ognia.
(Źródło: youtube.com)
Jak to brzmi? Dla tych, którzy nie przepadają za kinem akcji, dość marnie. Dla miłośników trylogii Oliviera Megatona, całkiem przyzwoicie. Niestety chociaż zaliczam się do drugiej grupy, przyznaję głośno: trzecia część jest niewypałem. Z bólem serca, przez półtorej godziny, patrzyłam na losy Bryana.
Nie wpisuję się do grona kinomanów, którzy deprecjonują znaczenie kina akcji. Nie popieram tych, którzy wysokie noty dają wyłącznie filmom artystycznym, ambitnym, niezależnym. X muza ma dwie twarze i dwa cele. Z jednej strony jest dumna, podniosła, intelektualna i w związku z tym powinna inspirować, szokować, edukować. Z drugiej zaś cechuje ją lekkość i rozrywkowość determinujące dobrze spędzony czas, miłą zabawę.
Z tego względu - i po dwóch naprawdę dobrych epizodach "Uprowadzonej" - z radością udałam się na trzecią część domykającą przygody Millsa (wydaje się, że jest to koniec jego heroicznych działań, chociaż kto wie...).
W filmie nie zagrało kilka elementów. Najbardziej rozczarowuje scenariusz. Mamy historię nieprawdopodobną do granic, luki logiczne, a do tego wiele dość banalnych dialogów. Gołym okiem widać, że twórcy usilnie próbowali kontynuować sukces "jedynki" i "dwójki", ale fabułę pisali na kolanie.
Mimo że wymyślono ciekawą postać detektywa, chyba próbując tym samym rozpisać opowieść na dwóch głównych bohaterów, paradoksalnie nie pozwolono jej na wybicie się na pierwszy plan. Mowa oczywiście o detektywie, który nie pozwala wodzić się za nos, granym przez Foresta Whitakera.
(Źródło: filmweb.pl)
Reszta obsady to właściwie dodatek do dania głównego - Liama Neesona. On wciąż jest tym samym gościem straszącym przeróżnych zbirów groźnym spojrzeniem, niskim głosem i paroma sztuczkami zaczerpniętymi ze sztuk walki. Choć postać ta jest przewidywalna, to widz czuje do niej sympatię i toleruje większą niż zwykle dawkę patosu.
Problem w tym, że niezjadliwych kawałków mamy kilka, a te w rezultacie doprowadzają do filmowej niestrawności. Po seansie "Uprowadzonej 3" może nie dostaniemy biegunki, ale niesmak w ustach z pewnością pozostanie.
2 komentarze
"Nie wpisuję się do grona kinomanów, którzy deprecjonują znaczenie kina akcji. Nie popieram tych, którzy wysokie noty dają wyłącznie filmom artystycznym, ambitnym, niezależnym. X muza ma dwie twarze i dwa cele. Z jednej strony jest dumna, podniosła, intelektualna i w związku z tym powinna inspirować, szokować, edukować. Z drugiej zaś cechuje ją lekkość i rozrywkowość determinujące dobrze spędzony czas, miłą zabawę." - szkoda, że jest tak niewielu blogerów-filmomaniaków, którzy to tak dobrze rozumieją! :)
OdpowiedzUsuńA co do "Taken 3", też wyraziłem swoje zdanie:
http://wikingmovie.blogspot.com/2015/01/wiking-recenzuje-uprowadzona-3.html
Można się po prostu załamać...
Na szczęście jest nas trochę :)
Usuń