Z kamerą wśród zwierząt

21:39

Ludzie i konie. Konie i ludzie. A to wszystko w islandzkim plenerze. Spokojnym, cichym, wręcz opustoszonym. Czy prawie liryczna opowieść o tym, co dzieli i łączy nas z końmi jest w stanie podbić serca Polaków? Przekonamy się za miesiąc, bo pod koniec lutego niszowa produkcja wejdzie do rodzimych kin.

(Źródło: dwabrzegi.pl)
Z ręką na sercu przyznaję: niezmiernie bałam się seansu "O koniach i ludziach". Choć Benedikt Erlingsson może poszczycić się nagrodą dla najlepszego debiutu reżyserskiego zdobytą na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w San Sebastián, obawiałam się pretensjonalnego kina artystycznego, którego dodajmy nie jestem fanką. Rzekomej perełki, której nie będę w stanie docenić, w której nie dostrzegę ani głębszego przesłania ani artyzmu. Fakt, nie jestem w stanie godzinami rozprawiać o wielkiej wartości tej produkcji. Niemniej seans uważam za ciekawe doświadczenie :-)


(Źródło: youtube.com)

Film to dość dziwny. A może "dziwny" to wciąż za mało powiedziane? Odniosłam wrażenie, że "O koniach i ludziach" jest niemalże dokumentalnym portretem islandzkich realiów z subtelną ich fabularyzacją. Obserwujemy codzienność mieszkańców jednego z najpiękniejszych, a jednocześnie najmniej popularnych i najspokojniejszych obszarów świata. W swoich rozmowach i czynach są dość powściągliwi, zachowawczy, co rewelacyjnie skontrastowano z postacią hiszpańskiego turysty szukającego swojego miejsca właśnie na Islandii. 

Za pomocą kilku segmentów opowieści, które wzajemnie się przenikają, widzimy próbę porównania ludzi i koni. Trudno jednoznacznie określić, jakie jest przesłanie tej produkcji. Po części przypomina, że wszyscy jesteśmy zwierzętami. Mamy swoje instynkty, czasami biologia bierze górę nawet nad naszym ludzkim rozumem. Ale reżyser powstrzymuje się od krytycyzmu czy oceniania. Zostawia za to miejsce na refleksję. Z drugiej strony wyraźnie widzimy, że to człowiek panuje nad zwierzęciem, które powinno być mu podporządkowane. Konie, (a w domyśle i reszta fauny), są pewnym narzędziem w rękach człowieka, służą mu do osiągnięcia pewnych celów. Co nie zwalnia nas z dbania o jego dobro, traktowania z troską. 


(Źródła: stopklatka.pl i dkferoica.mokskierniewice.pl)

Dywagując o walorach technicznych należy zwrócić uwagę na 3 aspekty: porywającą, nostalgiczną (ale i momentami dość skoczną) muzykę, przepiękne zdjęcia urzekającej Islandii ujęte w precyzyjne kadry oraz zabieg rozpoczynania kolejnych fragmentów opowieści od ujęcia końskiego oka. Każdy nowy segment zaczyna się właśnie głębokim spojrzeniem w oczy zwierzęcia. 

Czy "O koniach i ludziach" trafi do każdego widza? Na pewno nie. Ale tak jest z każdą produkcją. Jedna idealnie wpisuje się w gusta romantyków, inna odpowiada miłośnikom kina akcji czy grozy. Ci, którzy cenią niszowe produkcje, lubią odkrywać coś zupełnie nowego albo po prostu chcą sprawdzić, jak Erlingsson potraktował temat przyrównania ludzi i zwierząt, powinni udać się na ten seans. Kilka scen Was rozbawi, jedna z pewnością zszokuje, więc bez obaw - nikt nie powinien zostać obojętny wobec tej ciekawej i niecodziennej filmowej propozycji. 


(Źródła: dwabrzegi.pl i dkferoica.mokskierniewice.pl)

You Might Also Like

0 komentarze