facebook instagram filmweb

Okiem Kinomaniaka

    • Strona główna
    • O mnie
    • .
    • -

    Każdy z nas pamięta jak to jest być nastolatkiem. Z jakimi problemami zmaga się wtedy człowiek, o czym marzy, jak spędza wolny czas, jak wyglądają jego relacje z najbliższymi. Mark Monheim pokazuje nam rzekomo typową przedstawicielkę dzisiejszej młodzieży, bo Charleen na pozór nie cechuje nic nadzwyczajnego. Szybko okazuje się jednak, że dziewczynkę wyróżnia spora dojrzałość i specyficzne poczucie humoru.


    (Źródło: fpiec.pl)
    Charleen ma w sobie wiele sprzeczności. Jest wycofana, nie ma wielu przyjaciół, a kumpluje się z najpopularniejszą dziewczyną w szkole. Wydaje się, że jej relacje z rodziną są na bakier, a w rzeczywistości jej mama stara się być "na czasie", zaś chwile spędzone z babcią obfitują w dużo radości. Ale to właśnie te sprzeczności sprawiają, że Charleen jest normalną nastolatką. Czasem z sukcesem, czasem zaś nieudolnie mierzy się z rzeczywistością. W dzielnym znoszeniu codzienności pomaga jej zamiłowanie do muzyki - Jim Hendrix, Kurt Cobaine, Amy Winehouse są niczym jej najlepsi kumple. Ich plakaty zdobią pokój bohaterki, a muzyka, którą tworzyli, wybrzmiewa w jej uszach prawie non stop. Niestety nawet ona nie pomaga w pokonaniu chwilowej depresji - dziewczyna podejmuje próbę samobójczą... 



    (Źródła: br.de i youtube.com)

    Dla reżysera czyn ten stanowi doskonałą okazję do podjęcia tematu wagi nastoletnich dramatów. Spokojnie, nie musicie obawiać się sztampowej historyjki o małoletnich. Monheim wychodzi krok naprzód - postanawia za pomocą odrobiny ironii, sarkazmu oraz czarnego humoru przedstawić świat z perspektywy dorastającej dziewczynki. I to takiej, która myśli! (O zgrozo, to dość niecodzienne hobby w dzisiejszych czasach...)

    Dodajmy, że wychodzi mu to naprawdę nieźle. Całkiem zgrabnie opowiada nam historię dorastania i pokazuje życie z oczami nastolatki, której towarzyszymy w szkolnych i domowych perypetiach. Przyglądamy się jej wizytom w szpitalu, spotkaniom z nietuzinkowym terapeutą czy pierwszym randkom ze szkolnym outsiderem. Jesteśmy z nią w chwilach niepowtarzalnych, trudnych i ważnych oraz tych codziennych, jakich mnóstwo w życiu. Jednak w każdej sytuacji Charleen jest sobą. Nie podąża ślepo za tłumem, nie potrafi bezmyślnie zgodzić się z czyjąś opinią. Stawia pytania, wątpi, szuka odpowiedzi, rozmawia z ludźmi, rozmyśla. Jest kimś, o kim możemy śmiało pomyśleć - fajny dzieciak!




    (Źródła: br.de, festivaldorio.com.br i fpiec.pl)

    Obraz Monheima nie jest wybitny. Nie ma tutaj zaskakujących zwrotów akcji, oszałamiającej puenty czy niesamowitej gry aktorskiej. Ale dostajemy sporą dawkę ciepła, kilka ciekawych myśli, wartościowych spostrzeżeń i błogi powrót do nastoletniego okresu. Jak dla mnie - całkiem fajna propozycja na świąteczny, popołudniowym seans :)


    (Źródło: kinomalta.pl)

    Continue Reading

    Warszawska część 15. Tygodnia Kina Hiszpańskiego dobiegła końca. Przegląd iberyjskiej kinematografii ostatnich lat za moment zagości w kolejnych miastach Polski. Mieszkańcy Wrocławia, Łodzi, Krakowa, Gdańska czy Poznania będą mieli niesamowitą okazję, by zasmakować w hiszpańskich produkcjach, które trzymają naprawdę wysoki poziom!


    Wybranie kilku tytułów spośród 15 propozycji tegorocznego festiwalu organizowanego przez AP Mañana, wcale nie było proste! Zdecydowałam się zobaczyć 5 produkcji (+ jedną - "Carmen i amen" - widziałam już w październiku, na Warszawskim Festiwalu Filmowym). Oto jak wyglądał mój repertuar! :-)

    (Źródło: stopklatka.pl)
    KANIBAL, reż. Manuel Martín Cuenca
    Nie jestem wielką miłośniczką produkcji o seryjnych mordercach. Nie śledzę losów "Walking dead" czy "Upadku". Na "Kanibala" wybrałam się z czystej ciekawości - niezły temat, wciągający zwiastun i wyróżnienie zdobyte na MFF w San Sebastián. 

    Czy seans mnie zawiódł? Nie, ale też nie porwał do końca. W moim odczuciu "Kanibal" to mieszanka Hannibala Lecktera z Jeanem-Baptiste z "Pachnidła". Sama postać Carlosa jest intrygująca - małomówny krawiec, sumiennie wywiązujący się ze swoich zawodowych obowiązków, dbający o własną prywatność. Żyje na dystans z ludźmi, nie ma przyjaciół. Problem w tym, że jego mroczna strona nie znajduje na ekranie żadnego większego umotywowania. Nie jest niczym solidnie uargumentowana. Nie wiadomo skąd się wzięła i co go w niej tak pociąga. Końcówka filmu staje się przez to naiwna i jeszcze bardziej naciągana niż reszta historii. Szkoda, bo potencjał był naprawdę spory...

    (Źródło: revistaatticus.es)

    ŻYCIE TO JEST TO, reż. Álex de la Iglesia
    Genialna tragikomedia - tak w skrócie można opisać "Życie to jest to". Reżyser serwuje nam krytyczną ocenę współczesnego świata, podaną w inteligentnym stylu. Widzowie z mojego seansu byli zachwyceni! Ja zresztą też.

    Opowieść o niegdyś uznanym marketingowcu, który od lat bezskutecznie poszukuje pracy w zawodzie, przemawia do każdego. Bohater ulega niespodziewanemu i bardzo poważnemu wypadkowi (żelazny pręt wbija mu się w tył głowy na skutek upadku z wysokości), jaki ma miejsce na terenie nowo otwartego muzeum. Uziemiony, skazany na oczekiwanie na lekarską decyzję, planuje jak wykorzystać zaistniałą sytuację do poprawy rodzinnych finansów.

    Iglesia naśmiewa się z naszej chciwości, plotkarstwa, potrzeby bycia w centrum, żądzy tanich sensacji, obserwowania ludzkiej tragedii oraz wzbogacenia się na cudzym nieszczęściu. Za pomocą zabawnej formy, fabuły stworzonej na zasadzie "pół żartem, pół serio" dobitnie pokazuje zło tego świata i nas samych. Chwila refleksji po opuszczeniu kina jest więc tutaj niezbędna!

    (Źródło: novela.pl)

    JAK ZOSTAĆ BASKIEM, reż. Emilio Martínez-Lázaro
    Bezwzględny, festiwalowy faworyt! Film, który zakończył się gromkimi oklaskami ze strony widzów. Seans natomiast obfitował w głośne śmiechy całej kinowej sali. 

    Lekka, aczkolwiek niegłupia komedia o różnicach, jakie występują między ludźmi pochodzącymi z odmiennych regionów Hiszpanii. Jednak uniwersalny wymiar radości i smutków głównych bohaterów pozwala na zaadaptowania jej do innych realiów (np. polskiej rzeczywistości). Reżyser w sprytny sposób naśmiewa się z naszych głęboko skrywanych lęków i oporów przed zaufaniem drugiej osobie. Rewelacyjny obraz, który dzięki przystępnej formie i celnym żartom, trafia w gusta wielu. Bardzo, bardzo polecam!

    (Źródło: guiadelocio.com)

    LUDZIE I MIEJSCA, reż. Juan Cavestany
    Ten film to istne szaleństwo! Jak sam tytuł wskazuje mamy różnych ludzi i różne miejsca. Brak w nim logicznej całości, fabularnej spójności. To w pełni absurdalna produkcja z równie absurdalnym humorem. 

    Momentami jesteśmy rozbawieni do granic możliwości, zwykle jednak ogromnie zaskoczeni poczynieniami bohaterów. Bo jak tu nie być zdziwionym faktem, że włamywacze w trakcie nocnej akcji zamiast obrabować dom zaczynają... go sprzątać! :) Przedziwny film. Doceniam techniczny zamysł kręcenia z ręki oraz sięgnięcie po niecodzienne poczucie humoru, ale mimo wszystko nie wpisał się na listę najlepszych wyborów. Dedykowany dość wąskiej grupie widzów.

    (Źródło: diarovasco.com)
    GŁUPCY, reż. Roberto Castón
    Film Castóna to próba przedstawienia kondycji rodziny we współczesnym świecie. Próba dość nietypowa, bo zaprezentowana za pomocą teatralnej formy. Reżyser przenosi nas do niewielkiego teatru, gdzie wśród kostiumografów, dźwiękowców, aktorów, obserwujemy przygotowania do premiery nowej sztuki.

    W "Głupcach" uderza minimalizm. Przejawia się zarówno w liczbie aktorów, jak i prostej, niemalże pustej scenografii. Uwagi widza nic nie rozprasza. Co więcej, na detalu bądź konkretnym geście skupiamy się mocniej, dzięki magicznej grze światła. To za nim podąża nasz wzrok, to właśnie światło jest najmocniejszym środkiem wyrazu tego filmu.

    Interesujące postacie i niebywałe ich losy splatające się w absurdalny sposób to wyróżnik produkcji. Idąc na seans oczekiwałam raczej czegoś w stylu "Birdmana", którego akcja również rozgrywa się na teatralnych deskach. Dostałam zaś coś, czego nie jestem w stanie przyrównać do innego filmu. I bardzo dobrze, bo "Głupcom" pod względem formy bliżej jednak do kina artystycznego. 

    Continue Reading

    Jaka jest starość? Co wypada ludziom dojrzałym, a co im już nie przystoi? Czy miłość i namiętność są zarezerwowane wyłącznie młodym? Jak znaleźć radość po 50. i czy możemy być szczęśliwi w ostatnich latach życia? Na te pytania stara się odpowiedzieć chilijski reżyser - Sebastián Lelio w filmie pt. "Gloria". Subtelnie i z wdziękiem rejestruje życie swojej bohaterki, której daleko do typowej kobiety po przejściach.

    (Źródło: butlerscinemascene.com)

    Gloria jest po pięćdziesiątce. I po rozwodzie. Jeszcze pracuje, a w wolnym czasie stara się uatrakcyjniać swoje życie, chodząc na wieczorne potańcówki. Tam, podczas jednej z zabaw, poznaje Rodolfo, z którym rozpoczyna płomienny romans. 

    (Źródło: kino.de)
    Co uderza w "Glorii"? Fenomenalna Paulina García! Aktorka jest tak przekonująca, że ani przez sekundę seansu nie mamy wątpliwości, że jest Glorią. Jej spojrzenia, gesty, mimika, sposób mówienia uwiarygadniają postać głównej bohaterki. Całkowicie kupujemy jej osobowość, temperament, bagaż dotychczasowych doświadczeń oraz problemy dnia codziennego.

    Do tego należy dodać naprawdę dobrą fabułę. Chociaż kryzys wieku średniego jest sporo przede mną, a realia współczesnych emerytów są mi zupełnie obce, to oglądając najnowszy film Sebastiána Lelio absolutnie nie miałam problemy z wczuciem się w skórę jego bohaterów. Co więcej, po kilkunastu minutach seansu zaczynamy kibicować Glorii, życząc wielu sukcesów - głównie tych w sferze miłosnej oraz rodzinnej. 

    (Źródło: sortiedusine.org)

    Oprócz bohaterki jednostkowej w postaci Glorii, mamy bohater zbiorowego - ludzi dojrzałych. Tych na emeryturze lub tuż przed nią. Urodzili się i dorastali w innych czasach, znają inną rzeczywistość, mieli inne problemy, wyzwania, marzenia niż dzisiejsi młodzi. Nie potrafią do końca zrozumieć swoich dzieci czy wnuków. Z trudem przychodzi im również próba utożsamienia się z młodym pokoleniem, bo świat tak bardzo się zmienił! Starsi czują się więc trochę porzuceni, osamotnieni, niezrozumiani. Na szczęście wśród nich jest wielu takich jak Gloria - chcą być aktywni (zawodowo, społecznie, rodzinnie). Nie dają za wygraną! 

    (Źródło: pixgood.com)
    Bo tytułowa bohaterka zaciska zęby, gdy jest trudno, a z dobrych chwil czerpie pełnymi garściami. Chwyta życie mocno i nie zamierza odpuścić! Jest przeciwstawnym biegunem do zachowawczego, a mimo wszystko żądnego przygód, silnych emocji i zmiany, Rodolfo. Mężczyzna jednak, w kluczowym momencie, chowa głowę w piasek. Wraca do punktu wyjścia. Gloria nie odwraca się za siebie, idzie naprzód, czeka na nowe. Ba, wypatruje nowego, z nadzieją go wygląda. Nie obawia się oceny innych, nie spogląda na to, co powiedzą dzieci. Podejmuje decyzje, bo chce żyć, a nie egzystować! Jest niepokorna i nieustępliwa. To właśnie te cechy wyróżniają ją i sprawiają, że najnowszą produkcję Lelio ogląda się tak dobrze!

    "Gloria" jest bowiem ciepłym filmem pełnym nadziei. Reżyser serwuje nam inne spojrzenie na starość. Podkreśla, że w tym okresie życia nic się nie kończy, nic nie musi się drastycznie zmieniać. Nadal możemy doceniać drobiazgi, bawić się, ryzykować, kochać, szukać nowych wrażeń, rozwijać pasje. Żeby spełniać marzenia potrzeba zaledwie jednego - akceptacji siebie, wystarczającej motywacji i otaczania się dobrymi ludźmi. 

    (Źródło: impawards.com)
    Continue Reading

    Wiosna, wiosna, ach to Ty! A jak wiosna, to i morze festiwalowych eventów. Wraz z atmosferycznym ciepłem dotarła do nas 15. edycja Mañany - Tygodnia Kina Hiszpańskiego, która odbędzie się w Warszawie (seanse w Kinie Muranów i Kinie Luna) w dniach 19-26. marca.

    (Źródło: facebook.com/apmanana)

    Dla prawdziwych miłośników kinematografii iberyjskiej mam DWA PODWÓJNE ZAPROSZENIA na dwa różne seanse! Dostać jedną z nich można, odpowiadając na pytanie konkursowe. 

    Aby zgarnąć wejściówkę na KWIATY (seans w piątek 20.03 w Kinie Muranów o 18:30), należy podać i uzasadnić:

    Którego hiszpańskiego reżysera lubisz najbardziej?

    (Źródło: tumblr.com)

    Żeby wygrać wejściówkę na WIEDŹMY Z ZUGARRAMURDI (seans w poniedziałek 23.03 w Kinie Luna o 20:30), napisz:

    Co - Twoim zdaniem - jest największą zaletą
    Tygodnia Kina Hiszpańskiego?

    (Źródło: zinefilos.com)

    Odpowiedzi umieszczajcie w komentarzach pod wpisem podając swoje imię oraz adres e-mailowy. 
    Macie czas do piątku (20.03) do godziny 09:00, wyniki zostaną opublikowane w samo południe :) [Ze zwycięzcami będę kontaktowała się mailowo. Premiowane będą odpowiedzi kreatywne. Regulamin znajdziecie TU.]

    ¡Suerte a todos! :)

    EDIT: Laureatkami konkursu są: Ewa Janda i Agata Kołakowska. Serdecznie gratuluję! :)

    PS Szczegółowe informacje dotyczące Festiwalu znajdziecie TUTAJ. Natomiast repertuar na warszawską część tegorocznej edycji wrzucam poniżej.

    (Źródło: manana.pl)
    Continue Reading

    Okazuje się, że można! Zrobić lekki, zabawny i dość błyskotliwy film o seksie. Bez kloacznych żartów i obleśnych gestów. Dobrą rozrywkę dostarcza Josh Lawson w najnowszej produkcji pt. "To właśnie seks".

    (Źródło: fdb.pl)
    Patrząc na to, co niemal nagminnie dostarczają nam głównie amerykańscy reżyserzy, Lawson porwał się z motyką na Słońce. Zamarzył o stworzeniu filmu o seksualnych fantazjach i nietypowych fetyszach, któremu daleko byłoby do produkcji rodem z Hollywood ostatnich lat. Jak widać jednak, dla chcącego nic trudnego! Zgrabny scenariusz, ciekawe postacie i niezłe dialogi pozwalają widzom na szczery śmiech. A to coś, czego pragnie każdy reżyser komedii.


    (Źródła: film.interia.pl i kinoluna.pl)

    "To właśnie seks" przedstawia przygody kilku par. Ich życie codzienne i łóżkowe perypetie, zwykle wiążące się z jakimś nieporozumieniem bądź niedopasowaniem. Danowi i Evie problemy stwarza komunikowanie swoich potrzeb, Paul nie rozumie fantazji Maeve, Phil ma oziębłą żonę, a Rowena nagle odkrywa przedziwny fetysz, którego nieświadomy jest jej mąż Richard.

    Film mówi o największych sekretach, skrywanych pragnieniach erotycznych, o których boimy się powiedzieć nawet partnerowi/partnerce. O tym, co nas kręci, czego chcielibyśmy spróbować, ale ogranicza nas wstyd, nieśmiałość, obawa przed byciem ocenianym, pruderyjność, nieumiejętność komunikacji itp. To wbrew pozorom mądry film podejmujący istotny temat. Reżyser za pomocą komediowej formuły chce pokazać, że każdy z nas ma inne potrzeby i nie powinniśmy mieć obaw przed mówieniem o nich. Co więcej, skoro wszyscy mamy swoje dziwactwa, nie należy z ich powodu piętnować innych.


    (Źródło: stopklatka.pl)
    Chwilami całość przypominała mi nieco "Dzikie historie" Damiána Szifróna. Mamy segmentację fabularną, absurdalne gagi sytuacyjne, splątanie losów kilku bohaterów różnych części filmu i czarny humor. Niektóre sceny były jednak znacznie cieplejsze, bardziej urocze. Szczególnie udany  - tak pod względem emocjonalnym, aktorskim, jak i humorystycznym - jest wątek Monici i Sama odbywający się przez Skype'a. Bohaterowie (on - głuchy chłopak pragnący dodzwonić się do gorącej linii, ona - tłumaczka migowego w telefonicznym centrum pomocy) prowadzą wyjątkowo niecodzienny dialog. I niezwykle krępujący! Mimo nietypowej sytuacji, wśród rumieńców i ogólnego zawstydzenia, widzimy, że możliwe jest dostrzeżenie błysku w oku drugiej osoby. Niewątpliwie, scena ta jest świetnie zagrana - i to bez wypowiedzenia chociażby słowa! :)

    Niestety Lawsonowi ewidentnie zabrakło spoiwa w postaci myśli przewodniej silnie wybrzmiewającej pod koniec seansu. Można odnieść wrażenie, że film się zwyczajnie urywa. I to bez konkretnej puenty. Szkoda, bo brak tego elementu trochę umniejsza zabawę i powoduje, że finalna nota jest nieco niższa niż się początkowo spodziewałam.

    Niemniej "To właśnie seks" jest produkcją, na którą warto się wybrać. Gwarantuje sporą dawkę dobrego humoru na poziomie i kilka ciekawych spostrzeżeń na temat nas samych. 

    (Źródło: stopklatka.pl)
    Continue Reading
    Newer
    Stories
    Older
    Stories

    Polub na Facebooku

    Śledź na Instagramie

    SnapWidget · Instagram Widget

    Szukaj

    recent posts

    Archiwum

    • ►  2020 (12)
      • ►  października 2020 (1)
      • ►  kwietnia 2020 (1)
      • ►  marca 2020 (3)
      • ►  lutego 2020 (4)
      • ►  stycznia 2020 (3)
    • ►  2019 (27)
      • ►  listopada 2019 (1)
      • ►  października 2019 (3)
      • ►  września 2019 (1)
      • ►  sierpnia 2019 (1)
      • ►  lipca 2019 (4)
      • ►  czerwca 2019 (2)
      • ►  maja 2019 (2)
      • ►  kwietnia 2019 (2)
      • ►  marca 2019 (3)
      • ►  lutego 2019 (3)
      • ►  stycznia 2019 (5)
    • ►  2018 (34)
      • ►  grudnia 2018 (2)
      • ►  listopada 2018 (3)
      • ►  października 2018 (3)
      • ►  września 2018 (3)
      • ►  sierpnia 2018 (4)
      • ►  lipca 2018 (1)
      • ►  czerwca 2018 (3)
      • ►  maja 2018 (3)
      • ►  kwietnia 2018 (3)
      • ►  marca 2018 (3)
      • ►  lutego 2018 (5)
      • ►  stycznia 2018 (1)
    • ►  2017 (38)
      • ►  grudnia 2017 (3)
      • ►  listopada 2017 (4)
      • ►  października 2017 (4)
      • ►  września 2017 (4)
      • ►  sierpnia 2017 (5)
      • ►  lipca 2017 (1)
      • ►  maja 2017 (3)
      • ►  kwietnia 2017 (1)
      • ►  marca 2017 (3)
      • ►  lutego 2017 (4)
      • ►  stycznia 2017 (6)
    • ►  2016 (36)
      • ►  grudnia 2016 (2)
      • ►  listopada 2016 (5)
      • ►  października 2016 (6)
      • ►  września 2016 (5)
      • ►  sierpnia 2016 (2)
      • ►  maja 2016 (1)
      • ►  kwietnia 2016 (8)
      • ►  marca 2016 (3)
      • ►  lutego 2016 (1)
      • ►  stycznia 2016 (3)
    • ▼  2015 (57)
      • ►  grudnia 2015 (4)
      • ►  listopada 2015 (9)
      • ►  października 2015 (4)
      • ►  września 2015 (4)
      • ►  sierpnia 2015 (3)
      • ►  lipca 2015 (2)
      • ►  czerwca 2015 (2)
      • ►  maja 2015 (6)
      • ►  kwietnia 2015 (6)
      • ▼  marca 2015 (5)
        • Być nastolatkiem
        • Iberyjski klimat w stolicy
        • Starość jest głupia!
        • Vamos al cine! - 15. Tydzień Kina Hiszpańskiego
        • Łóżkowe igraszki
      • ►  lutego 2015 (6)
      • ►  stycznia 2015 (6)
    • ►  2014 (75)
      • ►  grudnia 2014 (8)
      • ►  listopada 2014 (12)
      • ►  października 2014 (17)
      • ►  września 2014 (15)
      • ►  sierpnia 2014 (5)
      • ►  lipca 2014 (1)
      • ►  czerwca 2014 (7)
      • ►  maja 2014 (2)
      • ►  kwietnia 2014 (5)
      • ►  marca 2014 (2)
      • ►  stycznia 2014 (1)
    • ►  2013 (11)
      • ►  listopada 2013 (1)
      • ►  października 2013 (4)
      • ►  września 2013 (1)
      • ►  lipca 2013 (1)
      • ►  czerwca 2013 (1)
      • ►  kwietnia 2013 (3)
    • ►  2012 (21)
      • ►  grudnia 2012 (3)
      • ►  listopada 2012 (10)
      • ►  października 2012 (5)
      • ►  kwietnia 2012 (2)
      • ►  marca 2012 (1)

    Obserwatorzy

    Subskrybuj

    Posty
    Atom
    Posty
    Komentarze
    Atom
    Komentarze

    Czytam

    • Apetyt na film - blog filmowy
      Hello world!
      3 tygodnie temu
    • KULTURALNIE PO GODZINACH
      My Master Builder | Wyndham’s Theatre, London
      4 tygodnie temu
    • Z górnej półki
      Zielone Botki: Stylowe i Wygodne Buty na Każdą Okazję
      1 rok temu
    • FILM planeta
      FILMplaneta powraca!
      2 lata temu
    • ekran pod okiem
      A Virtual Reality Soldier Simulator
      5 lat temu
    • pocahontas recenzuje
      "Cheer" - serial Netflixa
      5 lat temu
    • Po napisach końcowych
      Październik w kinie (Joker, Był sobie pies 2, Czarny Mercedes, Boże Ciało, Ślicznotki, Zombieland: Kulki w łeb)
      5 lat temu
    • Filmowe konkret - słowo
      Dom, który zbudował Jack (2018) – wideorecenzja
      6 lat temu
    • skrawki kina
      ROMA
      6 lat temu
    • In Love With Movie
      9. Festiwal Kamera Akcja - relacja
      6 lat temu
    • WELUR & poliester
      „Casablanca” x Scenograficzne Szorty
      7 lat temu
    • movielicious - blog filmowy
      15. Tydzień Kina Hiszpańskiego
      10 lat temu
    • Skazany na Kino
      Zodiak (2007)
      10 lat temu
    Pokaż 5 Pokaż wszystko
    Obsługiwane przez usługę Blogger.

    Labels

    Oskary Sputnik WFF dokument dramat festiwal kino akcji kino europejskie kino polskie kryminał serial
    facebook instagram filmweb

    Created with by BeautyTemplates

    Back to top