Hollywoodzkie bagno
23:36Celebrycki żywot kojarzycie wyłącznie z blichtrem i sławą? Bogactwem, zawrotną karierą, półką z trofeami i nadmiarem luksusu? Czy dylematy gwiazd wielkiego formatu oraz sezonowych, gorących nazwisk to Waszym zdaniem tylko decyzja o kolorze kreacji na ważną galę i egzotycznej destynacji na zbliżające się wakacje? Jeśli tak, "Mapy gwiazd" sprowadzą Was na ziemię. I pokażą pewien niezbyt chlubny wycinek rzeczywistości hollywoodzkiej śmietanki.
(Źródło: polityka.pl)
Państwo Weiss to nietypowi rodzice. W Mieście Aniołów mają sławę i pieniądze. On jest genialnym coachem, który właśnie promuje swoją najnowszą książkę, ona trzyma pieczę nad karierą ich dorastającego syna Benjiego. Chłopiec, choć ma dopiero 13 lat, odbywa antynarkotykową terapię. Ewidentnie nie umie odnaleźć się w normalnym życiu, a zapatrzeni w rosnący dochód z jego pracy rodzice, nie potrafią albo nie chcą nawet tego dostrzec. Ich drogi krzyżują się z podstarzałą aktorką Havaną. Nie dość, że cały filmowy światek o niej zapomniał, to jeszcze boryka się z problemami psychicznymi. Pewnego dnia pod jej skrzydła trafia tajemnicza Agatha, która - jak się okazuje - nie znalazła się w Hollywood zupełnie przypadkiem...
(Źródło: youtube.com)
Fabularny miszmasz jest zagwarantowany. Kilka zwrotów akcji i nieprawdopodobnych scen również. Przede wszystkim obserwujemy jednak upadek rodziny, zepsucie moralne oraz materialne zatracenie. Co najmniej jeden z powyższych punktów występuje we wszystkich miniwątkach "Map gwiazd", ponieważ najnowsza produkcja Kanadyjczyka próbuje niemal w każdej scenie podkreślić mroczną stronę Hollywoodu.
Reżyser nie boi się pokazania silnych emocji. Sięga po cynizm, egoizm, interesowność, brak skrupułów. Perfekcyjnie portretuje zachowania typowe dla tego środowiska, czym wstrząsa resztą populacji. Sam nie dopowiada zbyt wiele. Pełni raczej funkcję nieco wycofanego obserwatora, rejestratora "brudnej prawdy", świadka mrocznych tajemnic. Dzięki temu sami możemy wyciągnąć wnioski, a te nie pozostawiają jakichkolwiek wątpliwości: kondycja moralna gwiazd jest fatalna!
(Źródła: film.onet.pl i m.kultura.gazeta.pl)
Wyraziste zarysowanie osobowości bohaterów "Map gwiazd" oraz przedziwne połączenie ich losów sprawia, że seans nie należy do łatwych. Dzieło Cronenberga jest mozaiką sylwetek postaci notorycznie przewijających się w hollywoodzkim świecie. Mamy tu całą plejadę fałszywych mistrzów, genialnych cwaniaków, słodkich idiotek, perfekcyjnych kłamców, dwulicowych lizusów, zadzierających nosa dzieciaków bogaczy.
Obraz ich codzienności uderza widza niezwykłą brutalnością, agresją, obłudą i głupotą. Mocno porusza zwłaszcza w wykonaniu Julianne Moore i młodziutkiego Evana Birda, który spisał się na medal. A Moore? Jest tutaj rewelacyjna. Ilekroć pojawia się na ekranie, film nabiera rozpędu. Szokuje, oburza, intryguje, rozbawia, zawstydza, ale na pewno nie pozostawia obojętnym.
Co ciekawe, sam Robert Pattinson nie jest tragiczny. Może faktycznie nie bryluje, a grając ramię w ramię z Mią Wasikowską, Olivią Williams czy wspomnianą już Julianne Moore nie jest w stanie je przyćmić, to mimo wszystko nie umniejsza efektu końcowego produkcji.
Obraz ich codzienności uderza widza niezwykłą brutalnością, agresją, obłudą i głupotą. Mocno porusza zwłaszcza w wykonaniu Julianne Moore i młodziutkiego Evana Birda, który spisał się na medal. A Moore? Jest tutaj rewelacyjna. Ilekroć pojawia się na ekranie, film nabiera rozpędu. Szokuje, oburza, intryguje, rozbawia, zawstydza, ale na pewno nie pozostawia obojętnym.
Co ciekawe, sam Robert Pattinson nie jest tragiczny. Może faktycznie nie bryluje, a grając ramię w ramię z Mią Wasikowską, Olivią Williams czy wspomnianą już Julianne Moore nie jest w stanie je przyćmić, to mimo wszystko nie umniejsza efektu końcowego produkcji.
(Źródła: film.interia.pl, stopklatka.pl i film.onet.pl)
"Mapy gwiazd" nie są arcydziełem. To żaden mistrzowski portret współczesnych nam celebrytów. Jednak mimo wszystko są udaną próbą analizy dzisiejszych trendów medialnych, gwiazdorskich układów, ich publicznych umizgów i kuluarowych intryg.
Cronenberg z sukcesem uwydatnił najistotniejsze przesłanie filmu. Zwłaszcza kilkakrotnie sadzając swoich bohaterów na ruinach domu jednej z hollywoodzkich rodzin. Dobitnie i celnie, choć wciąż nie wprost, pokazał jak wiele brudu i zła kryje się za tymi pięknymi twarzami z pierwszych stron gazet, jak sztuczne są życzliwe uśmiechy eleganckich bywalców największych światowych imprez, a także jak wiele ludzkich tragedii dzieje się w ich kosztownych rezydencjach. Jeśli potraktujemy całość jako zwykły dramat, nie będziemy zachwyceni. Ale spojrzenie na nią w kategoriach satyry całkowicie zmienia naszą ocenę.
Cronenberg z sukcesem uwydatnił najistotniejsze przesłanie filmu. Zwłaszcza kilkakrotnie sadzając swoich bohaterów na ruinach domu jednej z hollywoodzkich rodzin. Dobitnie i celnie, choć wciąż nie wprost, pokazał jak wiele brudu i zła kryje się za tymi pięknymi twarzami z pierwszych stron gazet, jak sztuczne są życzliwe uśmiechy eleganckich bywalców największych światowych imprez, a także jak wiele ludzkich tragedii dzieje się w ich kosztownych rezydencjach. Jeśli potraktujemy całość jako zwykły dramat, nie będziemy zachwyceni. Ale spojrzenie na nią w kategoriach satyry całkowicie zmienia naszą ocenę.
(Źródło: fdb.pl)
4 komentarze
Zapowiada się ciekawie, bardzo dobry opis, chyba się skuszę na tą pozycję filmową.
OdpowiedzUsuńDzięki :) A film faktycznie interesujący, choć nie wszystko w nim jest udane :)
UsuńŚwietna recenzja. Nie mogę się doczekać kiedy to zobaczę :)
OdpowiedzUsuńMam w planach w poniedziałek. Tyle kinowych zaległości mam ostatnio.
OdpowiedzUsuń