Walka z wiatrakami

18:17

O rosyjskim "Lewiatanie" głośno jest od samego początku. Przede wszystkim ze względu na odważnego reżysera - Andrieja Zwiagincewa oraz jeszcze odważniejszy temat - politykę. O tym, jak trudne są realia współczesnych Rosjan, jak bezduszna bywa władza i jak tragiczny finał miewają ludzkie historie reżyser mówi głównie za pomocą sugestywnego obrazu. 

(Źródło: wyborcza.pl)
Kola mieszka z młodą żoną Lilą i nastoletnim synem z pierwszego małżeństwa – Romą. Ma stary dom w dość prowincjonalnym, nadmorskim miasteczku gdzieś w północnej Rosji. Właśnie ten drewniany budynek odziedziczony po przodkach stanowi  jego największy problem. Otóż bezwzględny, proputinowski mer miasteczka usilnie chce zająć grunt, na którym zbudowany dom Koli. Wygrał już nawet sprawę w sądzie, który niezawisły jest jedynie z nazwy. Pogrążonemu w smutku i bezsilności bohaterowi na pomoc przybywa moskiewski prawnik – Dimitri. Nie do końca jest jasne, czy to tylko bliski przyjaciel, czy jednak brat/kuzyn Koli. Pewne jest jednak, że mężczyźni ufają sobie, wspierają się i mimo rozłąki wciąż są sobie bliscy.

Dimitri rozpoczyna prawny pojedynek z niesprawiedliwą władzą, przy okazji odkrywając przez sobą, rodziną Koli, ale przede wszystkimi przed widzami olbrzymi poziom korupcji, nepotyzmu i tzw. kolesiostwa. Początkowe słowne potyczki stają się coraz agresywniejsze, coraz bardziej niebezpieczne. Widzimy, że rosyjska władza jest niezwykle zaprzyjaźniona z mafijną społecznością. Na domiar złego zniszczeniu ulega również relacja Koli z Lilą, która… wdaje się w romans. 

(Źródło: youtube.com)
Główny bohater „Lewiatana” przyrównywany jest do biblijnego Hioba. To trafne skojarzenie, gdyż tak Hiob, jak i Kola, całkiem niespodziewanie zostaje „obdarzony” morzem zmartwień. Problemów przybywa niemalże z dnia na dzień, a rozwiązania wciąż nie widać. Z tą jednak różnicą, że Hiob w kryzysowej sytuacji pozostał niewzruszony w swej wierze i ufności Bogu. Kola w pewnym momencie załamuje ręce, poddaje się. Zaczyna wątpić i płakać. Czuje się opuszczony i oszukany, a wręcz zdradzony. Ze wszystkich stron!

To sprawia, że tragizm bohatera sięga zenitu. A widz, siedząc wygodnie w kinowym fotelu, zaczyna się nerwowo wiercić, ponieważ nie może dłużej patrzeć na tak brutalną rzeczywistość, która z dość przyjemnego życia uczciwego człowieka momentalnie zrobiła koszmar! Z tego względu, w mojej ocenie, Koli bliżej jest do cervantesowskiego Don Kichota, który sam stanął do walki z góry skazanej na porażkę. Miał jednak więcej szczęścia, bo z beznadziejnego pojedynku wyszedł cało...


(Źródła: wyborcza.pl i stopklatka.pl)

Niektórzy zapytają: "Dlaczego widz ma się głęboko przejąć losami Koli? Czemu ma mu współczuć, skoro tak wielu filmowych bohaterów zmaga się z gigantycznymi problemami?". Dzieje się tak ze względu na formę prezentowania poszczególnych fragmentów fabuły. U Zwiagincewa nie tylko sama opowieść jest mocna. Negatywne emocje potęguje przede wszystkim obraz. Chłodny, wręcz surowy. Chwilami na ekranie widzimy naturalistyczne ujęcia: przemocy, zdrady czy alkoholizmu. 
Bardzo przekonujący są też aktorzy. Szczególnie Aleksiej Sieriebriakow wcielający się w głównego bohatera. Zaledwie po kilkunastu minutach seansu zapomina się, że to fikcyjna postać. Wchodzi w rolę Koli tak gładko, że całość czasami wygląda jak dokument.

Chociaż najnowsza produkcja Zwiagincewa jest wciągająca i niezwykle zapadająca w pamięć, to zawiera pewne sceny, które swoją rozwlekłością zacierają tę bezduszność i brutalność rosyjskiej rzeczywistości. Lecz rozpatrując je z zupełnie innej perspektywy mogły mieć za zadanie wprowadzenie swoistego poczucia nicości czy pustki życia głównego bohatera, które sypie się na naszych oczach...


(Źródła: stopklatka.pl i wyborcza.pl)

„Lewiatana” można traktować dwojako. Z jednej strony to oczywiście bolesna historia zrozpaczonego człowieka. Smutny obraz ludzkiego nieszczęścia mocno przesiąkniętego wódką, zalanego łzami rozpaczy i złamanym sercem. Tragiczny los kogoś, komu ludzka bezwzględność i chciwość złamała życia. Nie tylko doprowadziła do finansowej ruiny, ale przede wszystkim zniszczyła rodzinę.
Z drugiej zaś strony jest filmem oddającym realia współczesnej Rosji. Rosji, w której mamy do czynienia z panoszącą się, totalnie bezkarną i hipokryzyjną władzą jawnie flirtującą ze środowiskiem gangsterskim, lecz również pokornie uczestniczącą w religijnych obrządkach.  Choć w zasadzie to, co widzimy na ekranie można zapewne przenieść prawie w skali „jeden do jednego” opisując rzeczywistość innych państw zmierzających w kierunku autokratycznym czy wręcz dyktatorskim.

Czym jest jednak tytułowy lewiatan? To morski potwór, legendarne zwierze z głębin, które opisywano już na kartkach Biblii jako przerażającego, złowieszczego stwora. Czym więc jest lewiatan u Zwiagincewa? To proste. Demonem, przed którym ostrzega nas reżyser jest współczesna Rosja przepełniona nieuczciwością i zachłannością, przesiąknięta zdradą i przemocą. 

(Źródło: film.onet.pl)

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Fajny blog, będę wpadać częściej. ;*

    Zapraszam na blogi:
    http://wszystko-co-mam-2.blogspot.com/ ŻYWIENIE, DIETY etc.
    http://moja-lektura.blogspot.com/ LEKTURY.

    Tumblr:
    http://die-hard01.tumblr.com MOJE ŻYCIE.

    Facebook:
    https://www.facebook.com/StopZabijaniuZwierzat?fref=ts ZWIERZĘTA.

    OdpowiedzUsuń